To dramat starszego człowieka. Dziś nocą spalił się jego dom w Rybniku-Stodołach. Straty oszacowano wstępnie na około 150 tys. zł.
Dziś nocą (z 27 na 28 marca) doszło do pożaru w domu jednorodzinnym przy ulicy Rudzkiej w Rybniku-Stodołach. Przyczyną było prawdopodobnie zapalenie się sadzy w przewodzie kominowym. – Przed godziną 1 usłyszeliśmy dźwięki syren, nie wiedzieliśmy, czy to na sygnale jadą karetki pogotowia, czy też wozy bojowe straży pożarnej . Rano dowiedzieliśmy się, że w okolicy był poważny pożar – opowiada jedna z mieszkanek osiedla przy elektrowni. Na miejsce przyjechały cztery zastępy z jednostki ratowniczo-gaśniczej Komendy Miejskiej PSP w Rybnik i ekipa z OSP Stodoły w sile 18 ludzi, którzy stwierdzili, że pożar objął dach wraz z poddaszem i klatkę schodową wewnątrz. Przyjechało też pogotowie energetyczne, którego pracownicy odcięli zasilanie w energię elektryczną. Po ugaszeniu pożaru strażacy musieli rozebrać poszycie, usunąć potłuczone dachówki ze stropu, nadpalone elementy konstrukcji dachu i składowanych na poddaszu materiałów, a następnie oczyścić parter z nadpalonych elementów i uszkodzonego stropu. Przy pomocy kamery termowizyjnej sprawdzono, czy jeszcze gdzieś nie kryje się zarzewie ognia.
Akcja gaśnicza trwała ponad cztery godziny. Do rana miejsca zdarzenia pilnował zastęp z OSP Stodoły – dowiadujemy się w komendzie PSP w Rybniku. – Prawdopodobnie dach zapalił się od iskier z komina. Ogień postępował bardzo szybko od góry do dołu. Zamieszkujący samotnie na parterze mężczyzna nie wiedział nawet, że pali się dach. Na szczęście w porę wyszedł na zewnątrz – mówi dyspozytor w komendzie PSP. Właściwie nie było już czego ratować. 18 przybyłych na miejsce strażaków dogasiło płomienie oraz rozebrano nadpalone elementy. Spalił się dach wraz z 40 metrami kw. stropu, klatka schodowa i część wyposażenia mieszkania. Wnętrza są okopcone. Straty oszacowano wstępnie na około 150 tys. zł. Pozbawionego dachu nad głową mężczyznę przygarnęła rodzina.
Komentarze