Dziś przed sądem stanie 63-latek, który mocno dał się we znaki mieszkańcom Żor. Chodził po mieście z przedmiotem przypominającym broń i groził różnym ludziom śmiercią. Teraz jemu grozi do 12 lat więzienia.
We wtorek wieczorem policjanci zatrzymali 63-letniego osobnika, który na ulicy zaatakował przypadkowych przechodniów. - Krzyczał i obrażał młodych ludzi. Groził im śmiercią, pokazując przypięty do paska przedmiot przypominający broń. Jak się później okazało był to pistolet gazowy, którym dzień wcześniej groził barmance w jednym z osiedlowych lokali i zmusił ją do wydania kilkudziesięciu złotych. W chwili zatrzymania był trzeźwy, ale bardzo pobudzony. Straszył policjantów, że wysadzi komendę w powietrze – informuje aspirant sztabowa Kamila Siedlarz, oficer prasowa żorskiej komendy. Ustalono, że kilka dni wcześniej furiat pojawił się w... żorskim magistracie, gdzie wywołał awanturę i odgrażał się, że zrobi komuś krzywdę. 63-latek pośpiesznie opuścił budynek, ale jego wizytę zarejestrowały kamery monitoringu. Dziś sąd rozpatrzy wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Śledczy i prokurator zarzucają mu rozbój, groźby karalne oraz znieważenie policjantów i próbę zmuszenia ich do odstąpienia od czynności służbowych. Można za to pójść do więzienia nawet na 12 lat.
Komentarze