Mariusz Wiśniewski dziwi się kontrowersjom / Ireneusz Stajer
Mariusz Wiśniewski dziwi się kontrowersjom / Ireneusz Stajer

 

Czy 17-tka dostała kasę dlatego, że jej szef poparł prezydenta miasta w wyborach i jest kolegą wiceprezydenta? Niektórzy w Rybniku zadają takie pytania.


Kontrowersje wywołała miejska dotacja, jaką otrzymało Stowarzyszeniu Pomocy Dzieciom Rybnika-Boguszowic 17-tka. Organizacja dostała aż 650 tysięcy złotych na przeciwdziałanie uzależnieniom i patologiom społecznym. Problem w tym, że szefem 17-tki jest Mariusz Wiśniewski, miejski radny, który w wyborach poparł Piotra Kuczerę, a startował z Forum Obywateli Rybnika Piotra Masłowskiego, co podgrzało i tak już gorącą atmosferę w kwestii rozdzielania dotacji.
– Nie było żadnego preferencyjnego traktowania, wiele projektów moich kolegów po prostu poleciało, ponieważ miały braki formalne. Jeden z projektów 17-tki, który mi się podobał, został odrzucony, gdyż komisja nie rozumiała, o co chodzi – dowodzi Piotr Masłowski, wiceprezydent Rybnika. Prezydent Piotr Kuczera dodaje, że Mariusz Wiśniewski i 17-tka bronią się swoimi działaniami. – Zachęcam do analizy działalności i efektywności 17-tki oraz wszystkich, którzy dostali pieniądze. Będziemy monitorowali wydatkowanie tych pieniędzy – zapowiada Piotr Kuczera.
– Kilkunastokrotnie usłyszałem pytania: dlaczego 17-tka otrzymała tak znaczne wsparcie miasta w ramach konkursu na realizację zadań w 2015 roku. Nie muszę na te pytania odpowiadać. Najlepszą odpowiedzią jest praca ludzi tworzących 17-tkę. Nie sądzę, by którykolwiek z pytających mógł powiedzieć o swojej własnej działalności tyle, ile inni, w żaden sposób z nami niezwiązani, mówią o nas – skomentował po prostu Mariusz Wiśniewski.
Na co 17-tka dostała pieniądze? 150 tysięcy złotych na program pedagogiki ulicznej "Ekipa z placu 2015", po 100 tysięcy złotych na kluby integracji społecznej SR oraz Maszkeciarnia, wreszcie 300 tysięcy złotych na klub 17-tka.

Komentarze

Dodaj komentarz