Alfrer Grela odbiera od prezesa Paździora puchar za zajęcie pierwszego miejsca / Archiwum
Alfrer Grela odbiera od prezesa Paździora puchar za zajęcie pierwszego miejsca / Archiwum

 

Zawodnicy okręgu Rybnik PZSkat zaczęli sezon. Na inaugurację w żorskim klubie Wisus rozegrali pierwszy turniej z cyklu GP.

 

 

 Dopisała frekwencja (przy stolikach zasiadło aż 107 graczy!), doskonała była również atmosfera. – Trzeba wspomnieć jednak także o kulturze gry, ponieważ nie była potrzeba ani jedna interwencja sędziowska. W głównej mierze wynika to z tego, że gracze coraz lepiej są zaznajomieni z przepisami, więc rzadko dochodzi do konfliktów – przyznaje Henryk Paździor, prezes Wisusa, pod okiem którego toczyła się rywalizacja. Imprezę wspólnie zorganizowały współpracujące ze sobą sekcje skatowe Wisusa i Asów. Te drugie niegdyś miały bowiem w szeregach Konrada Brodę, który należał do najlepszych graczy w Polsce. Pochodził z Rogoźnej, pracował nawet razem z prezesem Paździorem w Przedsiębiorstwie Robót Górniczych, niestety zmarł w wieku nieco ponad 50 lat. W pierwszej połowie lat 90. Asy zaczęły rozgrywać memoriał jego imienia.

Po 15 latach, gdy trzeba było szukać sponsorów, żorscy szkaciorze udali się do gospodarza magistratu. Ten obiecał wsparcie pod warunkiem, że będą grali o jego puchar. – No i od sześciu czy siedmiu lat gramy nie o puchar im. Konrada Brody, tylko o prezydenta, ale to jest ten sam turniej. Cieszy się takim zainteresowaniem dlatego, że ma swoją historię, poza tym większość szkaciorzy pamięta Konrada Brodę. Teraz byliśmy przygotowani na 140 zawodników, mieliśmy naszykowane dwie sale, tylko szyki pomieszała pogoda, bo spadło mnóstwo śniegu – objaśnia Henryk Paździor.

Jak dodaje, mimo to w klubie Wisus stawiło się około 10 gości z okręgu Śląsk Południe, jeden z okręgu Tychy, było także około 10 graczy niezrzeszonych z całej okolicy. To bardzo dużo. – Ci ludzie w większości kiedyś należeli do PZSkat, niestety zabrakło im zdrowia, aby sprostać obowiązkom wynikającym z przynależności. Starają się jednak z nami zagrać przynajmniej w tym turnieju, z czego bardzo się cieszymy, choć dla nich to na pewno duży wysiłek. Graliśmy tradycyjnie trzy serie po 36 rozdań, a to oznacza 4,5 godziny siedzenia przy stoliku – wyjaśnia prezes Paździor.

Wygrał Alfred Grela (Wisus, 3352 pkt, 100 GP), drugi był Joachim Grodoń (Asy, 3155 pkt, 95 GP), trzeci Stanisław Gebauer (KS Górnik Boguszowice, 3153 pkt, 90 GP), czwarty Władysław Maziarczyk (S.C. Strażak Głożyny, okręg Śląsk Południe, 3080 pkt), piąty Bolesław Starosta (LKS Forteca Świerklany, 3028 pkt, 808 GP), szósty Mieczysław Ferdyn (Iskra Rybnik, 3015 pkt, 86 GP), siódmy Grzegorz Frysz (Skat Mindset Jastrzębie, okręg Śląsk Południe, 2923 pkt), ósmy Rajmund Bortlik (Wisus, 2918 pkt, 84 GP), dziewiąty Bogusław Śliż (Asy, 2909 pkt, 82 GP), dziesiąty Andrzej Kąsek (Jardex WDK Szczejkowice, 2871 pkt, 80 GP), 11. Mirosław Wawoczny (DK Chwałowice – NSZZ, 2827 pkt, 78 GP), 12. Wojciech Ciastowicz (Jubilat Jastrzębie, 2806 pkt, 76 GP), 13. Marian Jureczko (Jardex, 2789 pkt, 74 GP), 14. Tomasz Szymała (Wisus, 2727 pkt, 72 GP), 15. Wojciech Bartosik (Silesia Rybnik, 2720 pkt, 70 GP).

Sędziowanie – Henryk Paździor, kierownictwo turnieju – Eugeniusz Skupień, sekretariat – Tomasz Paździor. Trzej najlepsi gracze odebrali puchary, specjalną statuetkę z dedykacją dostał Alfons Buchalik z Wisusa za granovera (gra od 60 lat, ale była to pierwsza gra w jego życiu za 192 pkt), było ponadto dziewięć nagród rzeczowych (tablety, mapy samochodowe itd.) oraz 14 pieniężnych.

 

Więcej w kąciku skatowym w aktualnym wydaniu "Nowin".

Komentarze

Dodaj komentarz