Specjaliści ostrożnie o programie dla górnictwa

 

Zdaniem Janusza Steinhoffa program górniczy wynegocjowany ze związkowcami nie daje żadnych gwarancji urentownienia kompanii.


Specjaliści branży górniczej z rezerwą podchodzą do porozumienia rządu ze związkowcami w sprawie planu naprawczego dla Kompanii Węglowej. Janusz Steinhoff, były wicepremier, minister gospodarki, w rozmowie z PAP zaznaczył, że samo zawarcie porozumienia i wycofanie się rządu z decyzji o likwidacji czterech kopalń jest racjonalny ze względów politycznych i merytorycznych. Bo rząd zapewnił spokój społeczny na pewien czas, natomiast program, który wynegocjowano ze związkowcami, absolutnie nie daje gwarancji urentownienia Kompanii Węglowej.
Jego zdaniem błędem było już ogłoszenie zamiaru likwidacji czterech kopalń, wybranych w oparciu o niewystarczająco wiarygodne analizy. – Pierwszym problemem jest redukcja zatrudnienia, która prowadzi do urentownienia – podkreśla. Błędem – jego zdaniem – jest nieobjęcie górniczym pakietem socjalnym górników ze wszystkich kopalń KW. Takie rozwiązanie umożliwiłoby zdecydowane poszerzenie liczby dobrowolnie odchodzących górników. Dla tych górników, którzy nie widzą swego miejsca poza branżą, stworzyłoby natomiast warunki racjonalnej alokacji.
– Gdyby atrakcyjne czteroletnie urlopy górnicze rozszerzyć na całą KW, otworzyłoby to drogę do racjonalnej restrukturyzacji spółki, czyli likwidacji trwale nierentownych mocy oraz skierowania strumienia pieniędzy na niezbędne, a zaniechane ostatnio w znacznej mierze inwestycje – mówi Steinhoff. Krytykuje powoływania tzw. Nowej Kompanii Węglowej. – Tworzy się nowy byt, który będzie miał ogromne problemy z zarządzaniem. Jeżeli czytam, że udziały w Nowej Kompanii Węglowej będą obejmowały spółki energetyczne, które ze sobą konkurują, to przecież wiadomo, że to się nie może udać – uważa Steinhoff.
Poszczególne rentowne kopalnie KW, po przejściu restrukturyzacji, powinny znaleźć się bezpośrednio w strukturach koncernów energetycznych tak, jak w przypadku Tauronu, gdzie częścią grupy Tauron jest spółka Tauron Wydobycie, w skład której wchodzą kopalnie Janina i Sobieski. – Wtedy po pierwsze mamy prostszą sprawę, jeśli chodzi o zarządzanie. Koncerny energetyczne, które konkurują ze sobą na rynku energii elektrycznej, same będą dbały o odpowiednią rentowność tych kopalń, o racjonalne zarządzanie – uważa Steinhoff.
– Tworzenie nowych bytów nie ma najmniejszego uzasadnienia. To jest tworzenie problemów przyszłym rządom – dodał Steinhoff.
Oprac: adr, źródło: PAP

Komentarze

Dodaj komentarz