Bolesław Piecha w swoim europoselskim biurze w Rybniku / Dominik Gajda
Bolesław Piecha w swoim europoselskim biurze w Rybniku / Dominik Gajda

 

 Nie jestem rekordzistą i daleko mi do nich – mówi eurodeputowany Bolesław Piecha.


Warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo dotyczące jedenastu posłów w sprawie tzw. kilometrówek. Chodzi o rozliczenia ryczałtów za dojazdy prywatnym autem. Prokuratura zbadała pięć zawiadomień od osób prywatnych, jedno dotyczy obecnego europosła, a wcześniej posła i senatora Bolesława Piechy (PiS).  W zawiadomieniu podano, że w trakcie V kadencji Sejmu Bolesław Piecha rozliczył 41 662 zł za podróże prywatnym samochodem. 
– Nie jestem rekordzistą i daleko mi do nich. W tamtych czasach byłem sekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia. W Rybniku bywałem rzadko, natomiast Polskę zwiedziłem prawie całą. Gdybym korzystał z samochodu służbowego, jak teraz proponuje się po czasie, kosztowałoby to pięć razy drożej. Musiałby być kierowca na 3-4 etaty, a ja jeździłem w weekendy i w inne dni bardzo często sam. Bywało, że nawet jak wyjechałem na krótki odpoczynek nad Pisę do Kolna, to trzy razy wracałem do Warszawy, nie korzystając z samochodu służbowego. A to w jedną stronę kilkaset kilometrów. Dla niedzielnego kierowcy 2 tys. kilometrów to dużo, ale dla kogoś, kto pracuje w różnych częściach kraju, to nie jest dużo – mówi Bolesław Piecha.
Mówi, że jest spokojny o wynik postępowania. – Rozliczałem się jak każdy, dokumenty są dostępne w parlamencie. Mieliśmy gruntowną kontrolę z Kancelarii Sejmu. Z perspektywy Brukseli sprawa wydaje się taka mała, tam nikt mnie o to nie pyta – dodaje europoseł Bolesław Piecha.
Warszawska prokuratura wszczęta śledztwo 17 grudnia w sprawie doprowadzenia Kancelarii Sejmu RP (w okresie od dnia 1 stycznia 2009 roku do dnia 16 grudnia 2014 roku ) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w nieustalonej dotychczas w kwocie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez 11 posłów na Sejm RP. Chodzi o wprowadzenie w błąd pracowników Kancelarii Sejmu w związku z rozliczaniem w ramach kwoty ryczałtu otrzymanej na prowadzenie biura poselskiego kosztów przejazdu samochodem własnym lub innym z tytułu wykonywania mandatu poselskiego. Prokuratura zbada też, czy któryś z parlamentarzystów nie poświadczył w tej kwestii nieprawdy w corocznych sprawozdaniach z wydatkowania kwoty ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego.

4

Komentarze

  • Stanik z Rybnika Biedny Poseł 28 grudnia 2014 21:02Z persoektywy Brukseli sprawa wydaje sie taka mała, tam nikt mnie o to nie pyta ,,,, bo myślą że jestes uczciwy i nie jestes Polskim złodziejem???albo nie znają takich sztuczek okradania Państwa i ładowanie do swojej kieszeni tak jak dotychczas??? Teras musisz udowodnic za jesteś uczciwy przetstawiciel Polskiego Narodu.
  • Olek dla mnie kuriozum 27 grudnia 2014 13:19to ten cytat : "Z perspektywy Brukseli sprawa wydaje się taka mała, tam nikt mnie o to nie pyta". Oczywiście , jak nikt nie pyta, to "róbta co chceta", bo proszę wybaczyć, ale w uczciwość ludzi podpiętych do "życiodajnego" źródła jakim jest unia czy środki publiczne - niestety nie wierzę. Dlatego każdy poseł ma być gruntownie, wręcz drobiazgowo, z urzędu kontrolowany, a za każdą nieścisłość wyrzucany. Tak jest na zachodzie Europy i tak powinno być u nas - jeśli chcemy dalej mianować się krajem Unii.
  • biedny ale szczęśliwy Jak ciężko być ministrem 27 grudnia 2014 11:51Jak pan Poseł cierpial... W czsie " krótkiego odpoczynku w Kolnie trzy razy wracał do Warszawy, " a to w jedną stronę kilkaset kilometrów " Boże, jak Ci Oni cierpią!
  • Gamoń Piecha 26 grudnia 2014 14:37 Ale się jeżdzi samochodem na państwowej benzynie ???

Dodaj komentarz