Justyna Motylska / Materiały prasowe
Justyna Motylska / Materiały prasowe

Dzisiaj, 27 listopada, rozpoczyna się 29. edycja Silesian Jazz Meeting. Imprezę o godzinie 19. otwiera rodzinny projekt Głyk P.I.K. Trio z Pawłem Tomaszewskim. - Zagramy utwory z naszej płyty „Released at last”. Chcę podkreślić, że moja córka Kinga jest na etapie przygotowywania swojej solowej płyty – mówi Irek Głyk, pomysłodawca zespołu.
Również pierwszego dnia zaprezentuje się projekt Justyny Motylskiej. - Gościła na naszym festiwalu kilka lat temu. I została przyjęta owacyjnie, wszyscy pamiętamy ten koncert – mówi Adam Świerczyna, dyrektor rybnickiego teatru.
Motylskiej towarzyszyć będzie rybnicki pianista Jarek Hanik. - Ostatnio graliśmy swingowo, teraz będzie troszkę soulu i fusion. Zagramy standardy jazzowe, ale wywrócone do góry nogami – zapowiada Jarek Hanik.
Drugiego dnia (w piątek) wystąpi Freddy Cole Quartet. Lider jest bratem słynnego Nat King Cole’a. Jednak udało mu się wyjść z cienia niesamowitego brata. Jego głos jest bardziej zgrzytliwy, zadymiony, jazzowy. „The New York Times” napisał o nim, że ma nienaganne poczucie swingu. Jest, wedle krytyków, najbardziej dojrzałym ekspresyjnie męskim wokalistą jazzowym swojego pokolenia, jeśli nie najlepszym żyjącym. Jest obdarzony głosem, który przypomina frazę jego słynnego brata, jednakże świetnie radzi sobie z uciekaniem od dalszych porównań. Poza tym jest piosenkarzem, śpiewającym jazzowe piosenki miłosne.
- Zacząłem grać na fortepianie kiedy miałem 6 czy 7 lat, ale wciągnęło mnie to dopiero jako nastolatka. Muzyka była wokoło mnie - mówi Freddy.
Jego rodzinny dom w Chicago odwiedzali Duke Ellington, Count Basie i Lionel Hampton.
Sobota upłynie pod znakiem 40-lecia South Silesian Brass Band, czyli zespołu nierozerwalnie związanego z tym festiwalem. Najpierw wystąpi krakowski zespół Jazz Band Ball Orchestra.
Zaraz potem jubilaci, SSBB. Na ich urodzinowym koncercie zagrają goście SSBB: Grzegorz Graf, perkusista, który grał jeszcze w zespole Jarapataj Band; Andrzej Siwicki (tuba), wieloletni muzyk SSBB; Maxim Piganov, puzonista z Moskwy, który sam zapytał, czy może przyjechać, bo tak mu się podobał koncert na ostatnim Festiwalu Jazzu Tradycyjnego w Rybniku!
- Bardzo mi miło, że koledzy o mnie pamiętali i z przyjemnością z nimi znowu zagram. Postaram się nie zepsuć tego jednego utworu - mówi skromnie Grzegorz Graf, który do dzisiaj gra w orkiestrach i z dawnymi kolegami łączą go dobre relacje. - Zespół SSBB poszedł tak daleko, że nie ma drugiej takiej w Polsce - mówi Grzegorz Graf. Artyści razem przedstawią program „Szanujmy wspomnienia”.
Po sobotnim koncercie odbędzie się Andrzejkowe Jam Session.

Komentarze

Dodaj komentarz