Napastnik mógł być niepoczytalny. / Policja Żory
Napastnik mógł być niepoczytalny. / Policja Żory

Mundurowi z Żor zatrzymali 26-latka, który napadł z nożem na przygodnie poznanego mężczyznę i zażądał pieniędzy. Następnie zabrał mu telefon, a później zabarykadował się w piwnicy i ukrył pod jednym z regałów. Trafił do szpitala psychiatrycznego na obserwację.

Biegli psychiatrzy zdecydują czy 26-letni żorzanin trafi na leczenie, czy do aresztu. Jego zachowanie wskazuje bowiem, że w chwili popełnienia przestępstwa mógł być niepoczytalny. W środku nocy oficer dyżurny policji odebrał zgłoszenie telefoniczne, z którego wynikało, że na jednej z posesji w centrum grasuje osobnik z nożem. – Mundurowi ustalili na miejscu, że zgłaszający 40-letni mieszkaniec Puław godzinę wcześniej pił alkohol z przygodnie poznanym mężczyzną, który potem zaprosił go do swojego domu. Gdy znaleźli się na podwórku, a brama zatrzasnęła za ich plecami gospodarz wyjął nóż i zażądał wydania pieniędzy. 40-latek natychmiast oddał mu telefon, a portfel ukrył w rękawie – informuje aspirant sztabowa Kamila Siedlarz, oficer prasowa żorskiej komendy. Kilka sekund później napastnik uciekł z łupem uciekł, zostawiając przerażonego kompana na zamkniętej posesji. 40-latek wydostał się przez płot i zaalarmował stróżów prawa.
Kiedy ci przybyli na miejsce, nikt nie zareagował na ich wezwanie. Brama była zamknięta, a w domu zgaszone światło. Za płotem biegał też agresywny pies. Dopiero nad ranem mundurowi zdołali wejść na posesję. Psa pomógł im ujarzmić hycel. Drzwi otworzyła im kobieta, która wpuściła policjantów do środka. – Na łóżku znaleźli kuchenny nóż. Nie zastali jednak gospodarza. Natomiast piwniczne drzwi były zamknięte od wewnątrz. Po bezskutecznym wezwaniu do ich otwarcia i policjanci wyważyli je i weszli do środka – podkreśla pani rzecznik. Tam pod jednym z regałów zauważyli mężczyznę. 26-latek nie reagował na żadne polecenia. Kiedy policjanci siłą wyciągnęli go z kryjówki, zaczął tracić przytomność. Natychmiast wezwano ambulans pogotowia ratunkowego, który przetransportował zatrzymanego do szpitala. Po udzieleniu mu pomocy medycznej 26-latek trafił do policyjnej celi. Jego zachowanie było jednak na tyle dziwne, że mundurowi ponownie wezwali karetkę. Lekarz zdecydował o przewiezieniu go do szpitala psychiatrycznego. Śledztwo prowadzi prokuratura. O tym, czy sprawca odpowie za swój czyn, zdecydują biegli.

1

Komentarze

  • sceptyk Udawać świra.... 21 października 2014 18:42100% metoda.....obejść polskie prawo

Dodaj komentarz