Wojciech Glensk z wykształcenia jest politologiem / Archiwum
Wojciech Glensk z wykształcenia jest politologiem / Archiwum

 

Rozmowa z Wojciechem Glenskiem, wiceprezesem Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej



Wielu ludzi wciąż nie wie, że Górnoślązacy mieszkają w dwóch województwach, bo tak zwana Opolszczyzna to również historyczny Górny Śląsk.
Tak, sztuczne pojęcie Opolszczyzna pojawiło się po wojnie i wytworzyło wiele błędnych opinii, stereotypów. Mieszkańcy województwa opolskiego byli przekonani, że w ówczesnym województwie katowickim też mieszkają Ślązacy. ale jacyś inni, jakby z innej gliny ulepieni. Mówią inną godką, mają inne zwyczaje. Podkreślano też przede wszystkim różnice pomiędzy Ślązakami z opolskiego i katowickiego, czemu sam dałem się zwieść. Na szczęście poznałem wielu wspaniałych mieszkańców obecnego województwa śląskiego. dzięki którym się przekonałem, że zdecydowanie więcej nas łączy, aniżeli dzieli.

Niestety, oba województwa raczej się nie rwą do współpracy, a wręcz między sobą rywalizują.
Niestety. Najwięcej złego w relacjach między Ślązakami z opolskiego i katowickiego działo się pod koniec lat 90., w przeddzień reformy administracyjnej. Opolskie elity bały się, że Opole utraci status miasta wojewódzkiego i zostanie przyłączone do województwa śląskiego. Rozpoczęła się wtedy zakrojona na szeroką skalę akcja propagandowa mająca pokazać, że Katowice to samo zło i jeśli zostaniemy przyłączeni do województwa śląskiego, to zatracimy swoją śląską tożsamość. Cel został osiągnięty: na tak zwanej Opolszczyźnie udało się wykreować Katowice jako największego wroga, wręcz ucieleśnienie zła. Obecnie emocje są już znacznie mniejsze, niż piętnaście lat temu, ale mit wrogości wciąż gdzieś w świadomości pozostaje.

Na domiar złego pojawił się jeszcze jeden mit, że jest wiele odmian śląskiej godki i Ślązacy sami między sobą nie potrafią się porozumieć. Miałeś takie problemy w województwie śląskim?
Nigdy nie miałem z tym żadnego problemu, a wręcz przeciwnie. Kiedy kilka lat temu byłem w okolicach Gorzyc, ktoś mnie zapytał, skąd jestem. Odpowiedziałem że z opolskiego, ale mi nie uwierzył. Po godce był przekonany że jestem z ich stron. Faktem jest, że ja sam kiedyś myślałem, iż wszyscy Ślązacy z waszego województwa mówią tak, jak w Katowicach. I byłem w błędzie, bo się okazało, że godka i akcent we wsi w powiecie rybnickim, oddalonej od Opola o 120 km, była tak podobna do mojej, że aż trudno mi było w to uwierzyć.

Co mieszkańcy województwa opolskiego myślą o śląskiej tożsamości?
Z tego co zaobserwowałem, to coraz więcej młodych ludzi taką tożsamości deklaruje, jednak w konfrontacji z osobami, które nie mówią po śląsku, nieraz ukrywają swoje pochodzenie i godkę. Sam również tak robiłem i wiele razy tego żałowałem, kiedy się okazywało, że mój rozmówca też jest Ślązakiem i też godo. Niestety, język śląski został na długie lata całkowicie wyparty z przestrzeni publicznej, ale na szczęście powolutku wraca. W dalszym ciągu można się u nas spotkać z uszczypliwymi komentarzami, kiedy ktoś w miejscu publicznym godo, ale są to wyjątki.

Młodzi ludzie już nie mają kompleksów?
Właśnie wśród młodych pojawia się coraz dojrzalsze postrzeganie swojej tożsamości regionalnej. Nie wstydzą się tego, kim są, jak mówią. Każdy inaczej patrzy na swoją tożsamość. Coraz częściej też widać, szczególnie właśnie u młodych osób, że bycie Ślązakiem to powód do dumy. Posługują się godką śląską w miejscach publicznych, dyskutują, piszą w internecie po śląsku. Mało tego, jeżdżąc po Europie dostrzegają, że ich rówieśnicy z innych europejskich regionów wręcz szczycą się swoim pochodzeniem i jeśliby ich ktoś upomniał, że posługują się swoim językiem regionalnym, to by się tylko głośno roześmiali. Jeśli chodzi o śląską tożsamość, to jestem pełen nadziei, patrząc właśnie na ludzi młodych. Równocześnie jednak martwię się, że młodzi Ślązacy nie uczą swoich dzieci po śląsku. Niestety, w świadomości Ślązaków zakorzenił się strach przed tym. by dziecko nie miało śląskiego akcentu i by nie było z tego powodu dyskryminowane w szkole czy w pracy.

Rozmawiała: Iza Salamon

2

Komentarze

  • lRudolf Paciok. Strzaly w dziesiatke. 25 września 2014 07:48Jak tu nie zabierac glosu, skoro Pani redaktor Iza Salamon wzbogaca ENCYKLOPEDIE RZECZY SLASKICH samymi strzalami w dziesiatke. Jestem Gornoslazakiem (1929) z powiatu rybnickiego, bo tak chcieli Anglicy, Francuzi i Wlosi w 1922-gim roku (Plebiscyt). Gdyby nie Ludowe Wojsko Polskie - pozostal bym w Goslawicach (dzis dzielnica Opola), gdzie bylem nauczycielem na przelomie lat 1949/50. Pani red. Iza Salamon byla laskawa uwiecznic takze w ENCYKLOPEDII RZECZY SLASKICH moje zmagania z przeciwnosciami losu, ktore - zamiast "zakotwiczenia" w Goslawicach - wyladowalem w Warszawie. Moj krotki pobyt w Goslawicach - to byly moje najszczesliwsze lata. Nie miesce tu na opis - co i jak? Dlatego przepraszam, ze pojde na skroty i zaproponuje (ewentualnym zainteresowanym) klikniecie na www.paciok.pl Kiedy ukaza sie grzbiety ksiazek, kliknac na poz. 5 FYRCOK ZA BRIFTRYJGRA i ze spisu tresci wybrac strony 286 do 294 tekst O TYM, JAKECH WROSTOL W GOSLAWICKO ZIYMIA. Wiecej szczegolow z Goslawic takze po kliknieciu na grzbiet ksiazki poz. 9 Nie wiem, czy przepraszac za to, ze za dlugo zyje i pamietam (jak to u staruchow bywa) ze - szukaja okularow, a pamietaja lata minione.
  • Henryk Niby oczywiste, ale trzeba o 20 września 2014 14:05Niby oczywiste, ale trzeba o tym mówić i pisać: http://www.arcaion.pl/artykuly/granice-gornego-slaska/

Dodaj komentarz