Jarosław Zagrowski / Dominik Gajda
Jarosław Zagrowski / Dominik Gajda

 

Rozmowa z Jarosławem Zagórowskim, prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej



Wyniki JSW nie są dobre. Co zarząd robi, żeby poprawić sytuację?
Dzisiaj zasadniczym problemem jest dla nas spadek cen węgla. Ceny światowe, na podstawie których określamy ceny dla naszych odbiorców, spadły z 330 dolarów w 2011 do 120 obecnie! My uzyskujemy trochę lepsze ceny, m.in. dlatego, że mamy stałych odbiorców, którzy rozumieją nasze problemy. Na szczęście między drugim a trzecim kwartałem ceny się utrzymały. Ponieważ wyniki mocno odbiegają od naszych oczekiwań, przyjęliśmy "strategię 120". Zakładamy, że ceny na poziomie 120 dolarów utrzymają się w tym i w przyszłym roku. To jest negatywne założenie, ale chcemy do tych cen dostosować firmę. Jeśli zaczną rosnąć, to tylko na tym skorzystamy.
 
W jaki sposób dostosowujecie JSW do tych cen?
Przede wszystkim pod kątem kosztów oraz wydatków inwestycyjnych. Wiele inwestycji jest ograniczanych, rozciąganych w czasie. Staramy się ich nie zatrzymywać. Na przykład udostępnianie i zagospodarowywanie zasobów złóż węgla Bzie-Dębina zostało rozciągnięte, ale postępy są znaczące. Drążony szyb ma już 697 metrów. Podobnie jest na przykład z zakładem przeróbczym w Budryku. Doszły nam natomiast inwestycje w kopalni Knurów-Szczygłowice.
 
A czy ta "strategia 120" odbije się na ludziach?
Pracownicy administracji dostawali posiłek regeneracyjny, choć on należy się osobom, które mają odpowiednio wysoki wydatek energetyczny! Przysługiwał im dodatek za pracę w warunkach szkodliwych. Czy siedzenie przy biurku jest związane z dużym wydatkiem energetycznym, czy to praca szczególnie szkodliwa? Oczywiście, że nie. Dlatego znieśliśmy te przywileje w administracji. Zapytaliśmy też związkowców, czy możemy zlikwidować dodatek do wynagrodzenia za czas choroby i zasiłku chorobowego, z powodu którego przebywając na zwykłym zwolnieniu lekarskim, otrzymują 100 procent wynagrodzenia. Dzięki temu, jak ktoś lubi kombinować, to może załatwić sobie zwolnienie i chorować w całkiem opłacalny sposób. Niestety, od liderów związkowych otrzymujemy regularnie jednakową odpowiedź na wszystkie propozycje: "nie". Na razie szukamy drobnych oszczędności. Obawiam się jednak, że gdy tak dalej będzie, to będziemy musieli sięgnąć po bardzie radykalne oszczędności i duże pozycje. Wtedy będzie mocno bolało.
 
Jakie to są te duże pozycje?
Zastanawiamy się nad rewaloryzacją wynagrodzeń w przyszłym roku. Duże pozycje to wszelkie deputaty dla pracowników i emerytów. To także czternasta pensja, która była kiedyś premią, a stała się stałym elementem rocznego wynagrodzenia. Może dojść do tego, że jej nie będzie. Zapytamy związkowców, co oni na to. Nigdy nie zaproponuję natomiast, żeby zabrać barbórkę, to jedyny historyczny przywilej, który powinien pozostać. Tak jak i możliwość wcześniejszej emerytury po 25 latach pracy dla tych, którzy pracują pod ziemią. Nie mówimy o zwolnieniach, ponieważ rocznie na emerytury odchodzi około tysiąca pracowników, a to daje nam duże pole manewru w optymalizowaniu zatrudnienia. Szczególnie że nowi pracownicy zatrudniani są w spółce Szkolenie i Górnictwo.
 
I nie mają przywilejów.
Pracownik SiG ma wynagrodzenie za dniówkę takie jak pracownik dołowy, posiłek profilaktyczny i po dwóch latach barbórkę, ale poza tym żadnych przywilejów. Możemy go też zakontraktować na sobotę i nie musimy pytać, czy się zgodzi, czy nie. Próbujemy w ten sposób obniżyć koszty pracy. SiG zatrudnia już prawie 500 osób. W tym roku nie przyjęliśmy do JSW ani jednego pracownika.
 
Czy emeryci dostaną jesienią deputat węglowy?
Sprawa jest odsunięta do października. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji. To wydatek rzędu 68 mln zł! Węgiel, który emeryci dostawali jako pracownicy, był ozusowany. A więc dziś ich emerytura zawiera ten element. W większości branż pracownicy po przejściu na emeryturę tracą deputat. Górnictwo musi dostosowywać się do zachodzących zmian, do konkurencyjnej gospodarki, bo za chwilę będzie enklawą, jedynym przemysłem, w którym od 30 lat nie zaszły zmiany.
 
 
Z jednej strony JSW tnie koszty, a z drugiej kupuje kopalnię Knurów-Szczygłowice. Dlaczego?
Problemy wydobywcze pokazują, jak ważne dla JSW było sięgnięcie po kopalnię Knurów-Szczygłowice – dobrze prowadzoną i doinwestowaną jak na możliwości Kompanii Węglowej. Za przyzwoite pieniądze pozyskaliśmy dwie dobre kopalnie, które mają zasoby węgla koksowego. Patrząc strategicznie, wydaje się to niezbędne dla przyszłości naszej firmy i pracowników. Dzisiaj nikt nie może mieć pewności, że raz przyjęty do jednej kopalni, będzie w niej pracował przez całe życie. Pracy nie zabraknie, ale być może trzeba będzie trochę dalej dojeżdżać.
 
Mówi się, że do zakupu tej kopalni zostaliście zmuszeni, żeby ratować Kompanię Węglową.
Pozyskanie tej kopalni jest autorskim projektem zarządu JSW. Cztery lata temu spotkaliśmy się z zarządem Kompanii Węglowej, ale nie chcieli z nami rozmawiać. Widząc, co się dzieje z KW, po raz kolejny zapukaliśmy do nich w ubiegłym roku. Właściciel, Ministerstwo Gospodarki, stało z boku i przyglądało się, zwracając uwagę na to, by cały proces przebiegał zgodnie z prawem. Przyznaję jednak, że kończąc projekt, zaczęliśmy odczuwać pewną presję związaną z problemami Kompanii Węglowej, która zaplanowała, że dostanie pieniądze z tej transakcji. Sprężyliśmy się, żeby dotrzymać terminów.
 
Czy punkt ciężkości wydobycia przeniesie się z Jastrzębia w inne miejsce?
On w naturalny sposób będzie się przenosił na północny-wschód. Tam jest stosunkowo młoda i nowoczesna kopalnia Budryk, tam jest kopalnia Knurów-Szczygłowice. Między nimi mamy Dębieńsko. Zobaczymy, co NWR zrobi z kopalnią Dębieńsko. Jeśli byłaby okazja prowadzenia eksploatacji w tym złożu, to będziemy zainteresowani. Bo tak naprawdę to jest jedno złoże węgla koksowego, które nie ma granic w postaci uskoków, tylko sztucznie ustalone granice między obszarami górniczymi kopalni. Warto będzie wykorzystać do tego infrastrukturę kopalń Budryk, Szczygłowice i Knurów. Dziś zbytnio się z tym nie spieszymy, bo mamy w tej chwili inne priorytety.
 
Portal Money.pl wyliczył, ile ludzie stracili na akcjach JSW.
Cena akcji jest pochodną sytuacji górnictwa światowego. Wszystkie spółki surowcowe, a szczególnie węglowe jadą w dół. Tak to działa. Oczywiście, jest mi przykro. Wolałbym, żeby każdy zarabiał na akcjach JSW. Moim zdaniem nie opłaca się tych akcji sprzedawać teraz. Warto przyglądać się sytuacji. Jeśli nastąpią symptomy poprawy, pewnie ich cena pójdzie w górę. Pamiętam czasy, kiedy akcje KGHM były warte kilkanaście złotych. Dziś znów kosztują ponad 100 złotych.
 
Rozmawiał: Adrian Karpeta

 

Nie tylko ceny
Kopalnie JSW zmagają się też z trudnymi warunkami geologicznymi. Zofiówka ma łatwo dostępne zasoby, ale pod Jastrzębiem, więc nie może po nie sięgnąć! A złoża, które może wydobywać, są coraz trudniej dostępne. Jas-Mos dożywa swoich dni. – Wygaszamy ją łagodnie poprzez przyłączenie do Zofiówki. Ale Zofiówka też nie ma łatwo. Być może w przyszłości poprawi jej sytuację udostępnienie pola Bzie-Dębina, ale dominują w nim niskie pokłady, a region jest odległy od macierzystych szybów, dojdą więc koszty transportu. Borynia ma z kolei problem z pozyskaniem nowych terenów, bo władze Żor nie godzą się na eksploatację. Tak radykalna postawa samorządu skróci żywotność kopalni o kilka lat – wylicza Jarosław Zagórowski.
Jak dodaje, były również awarie, na przykład zerwanie przewodu energetycznego w szybie materiałowo-zjazdowym na Zofiówce, awaria silnika maszyny wyciągowej w kopalni Budryk, skutkiem czego szyb wydobywczy działał na pół gwizdka. Ta awaria jest ewenementem w górnictwie. – Problemy wydobywcze wystąpiły w drugim kwartale, stąd m.in. słabe wyniki finansowe. W trzecim kwartale produkcja z dnia na dzień jest coraz lepsza – mówi prezes JSW.


 

3

Komentarze

  • popo Cena akcji 13 września 2014 11:17Cytat z Pana Prezesa: "Oczywiście, jest mi przykro. Wolałbym, żeby każdy zarabiał na akcjach JSW." Baranie firma która nie płaci dywidendy powoduje że rentowność z posiadania akcji jest zerowa. Jak akcje spadną jeszcze bardziej to Ja wykupię cały pakiet kontrolny za grosze i CIĘ WYPIERNICZĘ NA ZBITY PYSK
  • Lesia Do Prezesa. 11 września 2014 21:57Najlepiej zacząć oszczędności od Siebie a potem od tych którzy pracują na to by Prezes miał ... :)
  • Ben pytanie do g...a ! 11 września 2014 15:40Podstawowe pytanie ! o ile zmniejszyły się zarobki prezesa i jego "kumpli " !. A teraz CYTAT z wypowiedzi "pana"? prezesa - "Dzięki temu, jak ktoś lubi kombinować, to może załatwić sobie zwolnienie i chorować w całkiem opłacalny sposób". jaki trzeba być GN...M Żeby tak oceniać chorego i lekarza który go leczy .

Dodaj komentarz