Barbara Kłosek prowadzi sklep Szlajfka / Iza Salamon
Barbara Kłosek prowadzi sklep Szlajfka / Iza Salamon

 



Coraz więcej oficjalnej śląskiej godki wokół nas. Można ją spotkać już nie tylko w publikowanych opowieściach, gawędach czy na szkolnych konkursach, ale coraz częściej w biznesie. Bez wątpienia śląska mowa przeżywa swój renesans w nazewnictwie firm oraz okolicznościowych napisach.
 
Godka nas wyróżnia

Barbara Kłosek pochodzi z Wielopola, mieszka w Niewiadomiu. Od niedawna prowadzi w Chwałowicach sklep Szlajfka, czyli wstążka.
– Skąd taka nazwa? Po prostu pochodzę ze śląskiej rodziny i cały czas sie u mie w doma godało. Stąd wybrałam nazwę sklepu Szlajfka, bo wydawała mi się bardzo swojska, a zarazem dźwięczna. Mieszkamy przecież na Śląsku i mamy pełne prawo do tego, aby używać śląskiej mowy także w działalności gospodarczej. To nas, Ślązaków, wyróżnia, że mamy swój język, podobnie jak górale czy Kaszubi. Ponadto większość z nas potrafi mówić i po polsku, i po śląsku. Ta dwujęzyczność też jest naszym atutem – przekonuje pani Basia.
Pomysł ze śląską nazwą jedni jej odradzali, inni byli wręcz zachwyceni. – Obecnie wielu ludzi zwraca uwagę na nazwę mojego sklepu, a reakcje są bardzo pozytywne. Nazwa się podoba – dodaje właścicielka Szlajfki. Skończyła studium kosmetyczne, ale poszła w kierunku handlu. Lubi też śpiewać i być może kiedyś założy swój zespół muzyczny. Na razie  jednak jeździ na giełdę do Katowic i do Łodzi, i przywozi oryginalnie szyte ubrania dla kobiet. - Ktoś podsunął mi nawet pomysł, aby zrobić śląskie napisy do wystawionych ubrań, na przykład bigiel, jakla, ancug, szaty. Być może kiedyś go wcielę w życie - śmieje się pani Basia.
 
Szwarny Śląsk

Tymczasem Wydawnictwo Artis-Collage z Uchylska wydało serię kartek okolicznościowych ""Szwarny Śląsk" z życzeniami po śląsku. Co ciekawe, w sprawie zapisu firma kosultowała się z Towarzystwem Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy Pro Loquela Silesiana - organizacją, która dba o edukację, gramatykę, pisownię i leksykę języka śląskiego.
Seria składa się z 36 motywów z życzeniami zdrowiŏ, szczyńściŏ i wszyjskigo nŏjlypszego skuli gyburstagu czy też innych okazji. –  Jesteśmy mocno związani z tym regionem. Właśnie tutaj rozwijamy nasze przedsiębiorstwo od lat, dlatego też chcieliśmy stworzyć coś wyjątkowego dla mieszkańców naszego regionu i w ten sposób ich uhonorować. Warto pielęgnować gwarę jako dziedzictwo bogatej kultury Śląska. Z kolei dla osób nie posługujących się na co dzień językiem śląskim, może to być miła odmiana i przyjemne zetknięcie się z kulturą i tradycją miejsca w którym żyją – mówi Jarosław Jarosik z wydawnictwa Artis-Collage.
Dodaje, że jest to pierwszy w naszym regionie projekt na taką skalę. Wśród życzeń umieszczonych na kartkach są nie tylko urodziny, śluby, rocznice ślubu, ale też wiele wiele innych okazji, nie wyłączając również święta górników – Barbórki. – Nie brakuje również akcentów humorystycznych, a całość zwieńczona jest kolorową i różnorodną stylistyką – dodaje Jarosław Jarosik. Śląskie kartki są dostępne m.in. w kwiaciarni w Marklowicach. – Wielu ludziom się podobają, szczególnie tym, co mówią po śląsku – powiedziała nam prowadząca sklep.
Warto wspomnieć jeszcze o żorskim Grill – Barze Zymft (zymft to musztarda po śląsku), który istnieje już od 2011 roku. I w tym przypadku śląska nazwa okazała się trafna.
 
 
 

Barbara Kłosek, właścicielka Szlajfki
Wiele osób zwróciło uwagę na nietypową nazwę. Uzasadniam swój wybór tym, że śląskie korzenie i język nie są mi obce i jestem zdania, że nie powinny być dla nikogo powodem do wstydu, a wręcz przeciwnie! Każdy, kto jest innego zdania, może mój sklep nazywać Wstążką, bo tak właśnie brzmi tłumaczenie w języku polskim.


 

1

Komentarze

  • Stanik z Rbnika Szajfka Barborki 03 września 2014 19:03Brawo Pani Barbaro i winszuja ci richtyk mocka kundow i fajnego geszeftu.

Dodaj komentarz