Pijany 18-latek szalał po osiedlu oplem. Cud, że nikogo nie zabił! To nie pierwszy wyczyn młodych ludzi.
Młodzież szaleje w Leszczynach! Całymi nocami przesiaduje w okolicach parku leśnego, skąd słychać pijackie śpiewy i wrzaski. Mieszkańcy są wykończeni i wydzwaniają na policję. – To, co się u nas dzieje od około dwóch tygodni, przechodzi ludzkie pojęcie. Młodzi ludzie wariują, roznoszą osiedle i nikogo się nie boją. Dlaczego policja nic z tym nie robi? – pytają nasi Czytelnicy, którzy dzwonili do nas w tej sprawie. Miarka przebrała się w minioną sobotę, kiedy to po ulicach Leszczyn szalał opel. Wymuszał pierwszeństwo, hamował z piskiem opon, stwarzając ogromne zagrożenie.
– Jeździł po całym osiedlu, cud, że ludzi nie pozabijał! Dzwoniłem na numer 112 od godziny 4.30 do 7.30. W sumie sześć razy. Wiem, że dzwonili na policję także kupcy z sąsiedniego targowiska oraz inni mieszkańcy. Patrol przyjechał jednak dopiero po godzinie 7, więc po co ta cała akcja "Nie reagujesz – akceptujesz"? Policja powinna ogłosić inną: zgłoś nam zdarzenie, my przyjedziemy po dwóch godzinach – nie kryje goryczy rybniczanin, który był świadkiem pirackich wyczynów opla.
Aspirant sztabowy Dariusz Piotrowski z rybnickiej komendy policji potwierdza jedno zgłoszenie, o godzinie 5.48 w sobotę. – Każde nowe zgłoszenie jest rejestrowane w systemie, ale kolejne zgłoszenia w tej samej sprawie, które nie wnoszą nic nowego, nie są już odnotowywane. Natomiast wszystkie rozmowy są nagrywane. Następnie policja interweniuje według kolejności zgłoszeń, ale też rodzaju zgłoszenia i stopnia zagrożenia – wyjaśnia aspirant sztabowy Piotrowski. Policjanci zatrzymali kierowcę opla. Okazał się nim być 18-latek bez uprawnień, za to pijany w sztok. – Sprawca został wskazany przez świadków, zatrzymany, doprowadzony do komisariatu i przebadany na alkomacie. Miał około 2 promili alkoholu w organizmie. Stwarzał zagrożenie brawurową jazdą po drogach i za to odpowie – dodaje aspirant sztabowy Piotrowski.
W sprawie zachowania młodzieży w parku leśnym z policją spotkał się Adam Reniszak, komendant straży miejskiej w Czerwionce-Leszczynach. – Nas ograniczają godziny pracy i liczba funkcjonariuszy. W soboty pracujemy od 7 do 15. Co możemy zrobić, jak młodzież wariuje nocami? A to, co się ostatnio dzieje w Leszczynach, przekracza ludzkie pojęcie. Najbardziej dali się we znaki w miniony piątek. Zbierali się już na ławeczkach przy targowisku od godziny 22. To, co się potem działo, trudno opisać słowami. Istne szaleństwo – mówi Adam Reniszak. Zapowiada, że wraz z policją muszą znaleźć rozwiązanie, inaczej może dojść do tragedii.
Komentarze