Wojciech Maroszek to jeden z najlepszych sędziw / Archiwum
Wojciech Maroszek to jeden z najlepszych sędziw / Archiwum

 

40-letni Wojciech Maroszek będzie jednym z dwóch polskich sędziów na zbliżających się mistrzostwach świata w siatkówce mężczyzn.


To ogromne wyróżnienie dla jednego z najmłodszych wiekiem i stażem arbitrów międzynarodowych. – Bardzo się cieszę, że zostałem zauważony i doceniony – powiedział nam żorzanin, który o nominacji dowiedział się w piątek po południu. W ciągu ostatnich 12 miesięcy będzie to dla Maroszka trzecia impreza rangi mistrzowskiej. W listopadzie sędziował w Zurychu finał męskich klubowych mistrzostw świata pomiędzy brazylijskim Sao Paulo a rosyjskim Kazaniem, w maju natomiast w Belo Horizonte finał kobiecych klubowych mistrzostw świata, które wygrało Dynamo Kazań. Maroszek jest siatkarskim arbitrem 21 lat, od 10 międzynarodowym. Sędziów tej rangi mamy obecnie w Polsce 18, ale światowa federacji siatkówki korzysta właściwie tylko z pięciu.
Za dwa lata, po olimpiadzie w Brazylii, karierę kończy Piotr Dudek, drugi z naszych arbitrów, który będzie sędziował na polskim czempionacie, więc numerem jeden zostanie zapewne Wojciech Maroszek. Na pytanie, dlaczego siatkarscy arbitrzy tak często popełniają błędy, odpowiada, że piłka po uderzeniu przez zawodnika leci z średnią prędkością 120 km na godzinę, więc można coś przeoczyć. Liczą się tu centymetry.
Na szczęście podczas najbliższych mistrzostw świata (potrwają od 30 sierpnia do 21 września, po raz pierwszy będą odbywały się w Polsce) w sytuacjach spornych sędziowie będą korzystali z wideorejestratorów i komunikacji bezprzewodowej między sobą. Żorzanin przyznaje, że chciałby sędziować w legendarnym katowickim Spodku, gdzie odbędzie się finał czempionatu. Zapewne jednak (ze względu na młody wiek i krótki staż na arenie międzynarodowej) zakończy swój udział w imprezie na meczach rundy zasadniczej.

Komentarze

Dodaj komentarz