Trudno uwierzyć, że na drążku można robić takie ewolucje / Dominik Gajda
Trudno uwierzyć, że na drążku można robić takie ewolucje / Dominik Gajda

 


Serie podciągnięć i pompek, praca nad siłą i wytrzymałością to elementy najczęściej kojarzące się z siłownią. Street workout jest alternatywą. W tej dyscyplinie ćwiczenia fizyczne wykonuje się na świeżym powietrzu, wykorzystując zabudowę miejską, tzw. małą architekturę, czyli np. murki, trzepaki czy bramki piłkarskie. Nazwa street workout w polskim tłumaczeniu oznacza uliczny trening. Ćwiczenia polegają na treningu siłowym, w ramach którego wykorzystuje się masę własnego ciała. Grupa młodych ludzi regularnie trenująca street workaut jest także w Rybniku.
– Treningi zaczęliśmy w styczniu 2013 roku na początku we dwóch, a teraz jest nas już 20. Te treningi są o wiele tańsze niż siłownia, a efekty są takie same, jeśli nawet nie lepsze. Ćwiczenia dają siłę, budują sylwetkę i poprawiają samopoczucie. – mówi Seweryn Radtke, inicjator utworzenia grupy street workout w Rybniku. Dwugodzinne treningi odbywają się trzy razy w tygodniu, we wtorki, czwartki i soboty w parku Kozie Góry, gdzie dzięki Radzie Dzielnicy Meksyk specjalnie dla trenujących ustawiono kilka drążków. Przedział wiekowy rybnickich amatorów street workout waha się w granicach od 15 do 25 lat, jednakże na treningi może przyjść każdy bez względy na wiek, płeć czy poziom sprawności fizycznej.
Ćwiczenia początkowo polegają na wykonywaniu pompek i podciągnięć na drążku, z czasem dokładane są coraz to trudniejsze figury, takie jak np. stanie na drążku na rękach czy tzw. ludzka flaga. Treningi odbywają się bez względu na pogodę, także zimą – Bywa, że ręce niemalże przymarzają do drążka, ale wystarczy się dobrze ubrać i nie ma problemów, ćwiczenia bardzo rozgrzewają – mówi Seweryn. W ramach street workout odbywają się różne zawody, w których uczestnicy rywalizują w liczbie wykonanych ćwiczeń, np. podniesień na drążku, jak i w prezentowaniu skomplikowanych figur. Rybniccy zawodnicy chcą wystartować w najbliższych mistrzostwach Polski, które odbędą się pod koniec sierpnia. Wspólne treningi to także motywacja i dobra zabawa.
Treningi dają ogromną satysfakcję i dużo radości, zwłaszcza wtedy, kiedy uda się osiągnąć wyznaczone cele, np. wykonanie serii 100 pompek. W grupie panuje świetna atmosfera, w zasadzie to już ekipa przyjaciół, często wzajemnie sobie doradzamy i pomagamy. Taki trening jest o wiele lepszy niż wykonywany indywidualnie – mówi Rafał Paździorek. Jego koledzy są tego samego zdania.

 

Lepszy niż siłownia
Kamil Piech, magister fizjoterapii, który od kilku lat sam trenuje na drążku: – Trening wykonywany w ramach street workout jest o wiele lepszy dla organizmu niż siłownia. To bowiem trening funkcjonalny, który poprawia naszą kondycję, równowagę, siłę i ogólnie funkcjonowanie w życiu codziennym. Ćwiczenia w siłowni wykonuje się w izolowanych pozycjach, a dotyczą one konkretnej partii ciała, konkretnych mięśni. Osoby uprawiające Street workout angażują całe ciało podczas każdego ruchu. Taki trening to spory wysiłek dla organizmu, więc zaczynać należy spokojnie, z małym obciążeniem. Prawidłowy, ciągły trening powoduje przyrost tkanki łącznej, czyli spoiwa naszego organizmu, która otacza wszystkie mięśnie i decyduje o napięciu ciała. Przyrost siły i masy mięśniowej następuje szybko, ale żeby być dobrze wytrenowanym i sprawnym, potrzeba systematycznego i długiego treningu, który skutkuje pełną przebudową połączeń w organizmie. Przyrost tkanki łącznej w 50 proc. następuje po około roku, dla pełnej przebudowy tkanki potrzeba więc około dwóch lat. Nie trzeba trenować codziennie, każdy organizm jest inny, więc częstotliwość ćwiczeń należy dostosować do własnych możliwości. Kiedy poczujemy zmęczenie, to znaczy, że wystąpiły zakwasy i trzeba zrobić kilka dni przerwy.


 

1

Komentarze

  • beblok A u nos to sie 12 sierpnia 2014 09:34A u nos to sie robioło abo jeszcze robi na klopsztandze jeli jesze je kaś na placu.

Dodaj komentarz