Uszkodzenia w kabinie maszynisty / Archiwum Czytelnika
Uszkodzenia w kabinie maszynisty / Archiwum Czytelnika

Dziś kilka minut po północy doszło do wypadku kolejowego niedaleko stacji Rybnik Paruszowiec. Pociąg relacji Katowice – Rybnik uderzył w drzewo zwisające nad torowiskiem. Gałęzie drzewa poważnie uszkodziły pociąg, wybijając szyby w kabinie maszynisty i w jednym z wagonów. Na szczęście nikt nie został ranny. Pasażerowie do Rybnika musieli dostać się pieszo.

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło dwa kilometry przed stacją Rybnik – Paruszowiec. Powiadomili nas o tym Czytelnicy. – Kiedy pociąg uderzył w drzewo, rozległ się huk. Po uderzeniu torowisko rozświetliło się od uszkodzenia trakcji, a pociąg kilka razy podskoczył, jadąc jedynie lewą lub prawą częścią osi po torowisku. Przez chwilę wydawało się, że pociąg wykolei się na lewą stronę. Kawałki drewna wpadły do środka uszkadzając przy tym kabinę maszynisty i pozostałą część lokomotywy. Poza wybitymi oknami, zerwaniem trakcji oraz lekkimi obrażeniami maszynisty nic się na szczęście nie stało. Szyby zostały wybite także w pierwszym wagonie, na szczęście nikt tam nie siedział – relacjonuje pan Dariusz, który jechał składem.

Pasażerowie po zdarzeniu wracali do domów na własną rękę. – W całym pociągu było mało pasażerów, około 15 osób. Najpierw szliśmy pieszo nieoświetlonym torowiskiem do stacji Paruszowiec, a dalej też na własnych nogach do Rybnika. O tej godzinie nie było już żadnego autobusu miejskiego. Jestem zawiedziony tym, że nikt nawet nie próbował rozwiązać tej sytuacji, załatwić jakiegoś transportu – mówi Pan Dariusz. Dotarcie do Rybnika zajęło pasażerom około godziny.

Pomimo żalu do kolei pan Dariusz chwali maszynistę – Pełen podziw dla maszynisty. Jego kabina została zmasakrowana, a on zdążył zaciągnąć hamulec ręczny i dopiero później uciec z kabiny. Na szczęście miał tylko kilka otarć. Cieszę się że na niego trafiliśmy – mówi pan Dariusz. Maszynista nie powiadomił służb miejskich, na miejscu nie było więc ani policji ani straży pożarnej. Jak dowiedzieliśmy się od oficera dyżurnego PSP, kolej usunęła drzewo własnymi siłami.

– Na szczęście w wypadku nikt nie ucierpiał. Uszkodzenia kabiny maszynisty są bardzo poważne, oszacowaniem strat zajmie się specjalna komisja. Jeśli natomiast chodzi o zorganizowanie komunikacji zastępczej, autobusowej, to wymaga to co najmniej kilkudziesięciu minut. Pasażerowie pociągu sami natomiast zdecydowali nie czekać na komunikację zastępczą i opuścić pociąg – mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Kolei Śląskich.

Uszkodzenia na torowisku zostały już usunięte, a pociągi kursują normalnie.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt
2

Komentarze

  • anonim Znając życie maszynista wdrożył nagłe 03 sierpnia 2014 19:17Znając życie maszynista wdrożył nagłe hamowanie przed uderzeniem w drzewo i wtedy uciekł z kabiny. A pasażerowie zamiast poczekać na sprawdzenie wszystkiego przez obsługę pociągu oraz podstawienie autobusu samowolnie opuścili pociąg i teraz mają pretesje. Oj,judzie, zastanówcie się czasem co piszecie ;)
  • Marian Nic nowego . 02 sierpnia 2014 14:08To masz szczęście ja byłem w podobnej sytuacji kilka lat temu z Paruszowca dotarłem biegiem do Rybnika późną nocą po 24 i poszedłem na dyżurkę zapytać co dalej i zapaliłem papierosa na peronie obok dyżurki i tym momencie pojawi się SOK i wlepił mi mandat za palenie w miejscu niedozwolonym, peron był pusty i po godz. 24 jakim trzeba być skur*****m żeby zrobić coś takiego nie zapamiętałem jego twarzy, bo tak prywatnie to napluł bym mu w ten głupi ryj!

Dodaj komentarz