dziewczyny
dziewczyny

 


Artur Olszar z Rybnika pracował przy wydaniu płyty Marii Koterbskiej "Brzydula i Rudzielec" z nagraniami z lat 1953-1960. Płyta właśnie się ukazała, tuż przed 90. rocznicą urodzin artystki, która przypada 13 lipca. Na płycie są m.in. piosenki, jakie Maria Koterbska nagrała razem z zespołem wokalnym o nazwie Wesoła Czwórka, który pochodził z Rybnika!
 
Dziewczyny i mistrz
 
Zespół tworzyły: Irena Morawiec, Stefania Miketa, Ewa Jastrzębska, Edyta Kerner. Zespół powstał w 1953 roku, dziewczyny były uczennicami rybnickiej szkoły muzycznej. Grupę założył  Bernard Biegoń, znany pod pseudonimem Benon Hardy, wirtuoz organów Hammonda, multiinstrumentalista, kompozytor, który też uczył się w rybnickiej szkole muzycznej. Był podopiecznym profesora Karola Szafranka. Ostatnio przekazał Bibliotece Narodowej oryginalne zapisy nutowe swoich utworów. – Dziś ma 84 lata i mieszka w Poznaniu – opowiada Artur Olszar.
Wesoła Czwórka rozjechała się po Polsce. Ewa Jastrzębska mieszka w miejscowości Kościerzyna na Kaszubach, Edyta Kerner w Cieszynie, Stefania Miketa w Czerwionce, a Irena Morawiec w Jastrzębiu. – Odwiedziłem trzy spośród czterech pań, na razie nie dotarłem do pani Edyty, która mieszka w Cieszynie. Doskonale pamiętają nagrania z Marią Koterbską. Nagrywano wtedy na żywo, wszystko razem: orkiestrę, Marię Koterbską i Wesołą Czwórkę, każda z pań śpiewała swoim głosem. Jedna z nich dokładnie wskazała nawet miejsce, w którym zafałszowała – opowiada Artur Olszar.
 
Rybnickie Do-Re-Mi
 
Piosenki nagrywano w studio Polskiego Radia w Katowicach. – Łatwiej i taniej było sprowadzić z Warszawy wóz transmisyjny niż wozić tak liczną orkiestrę do Warszawy – mówi Artur Olszar. Czy Wesołą Czwórkę można nazwać rybnickimi Alibabkami czy Filipinkami? – Raczej rybnickimi siostrami Do-Re-Mi, które były popularne w latach 40. Wesoła Czwórka była kwartetem, a Filipinek było aż siedem. Nasze panie były jedynym żeńskim kwartetem z tamtych lat – mówi Artur Olszar.
Arturowi marzy się promocja płyty i spotkanie z członkiniami Wesołej Czwórki w Rybniku. – Opiekunem zespołu był Czesław Gawlik, który przecież wciąż działa w Rybniku – mówi Artur Olszar. Może w trakcie takiego spotkania udałoby się przypomnieć przebój rybniczanek, "Czerwone korale", który w ich wykonaniu niestety nie zachował się na żadnym nośniku? Piosenkę ze słowami:  "Korali sznur, zgubiłam cię, jaka szkoda; Korali sznur, zgubiłam cię, tak mi żal", nuciła cała Polska!
 
Premiery cyfrowe
 
Póki co możemy cieszyć się świeżutką płytą Marii Koterbskiej z udziałem rybniczanek. Na krążku jest 25 nagrań, w tym aż 12 premier! Jak wyjaśnia Artur Olszar, to utwory, które po raz pierwszy można usłyszeć na płycie CD. Wcześniej były dostępne jedynie na łatwo tłukących się płytach szelakowych. Na początku płyta miała zawierać jedynie piosenki ze śląskiego okresu działalności Koterbskiej, m.in.: "Brzydula i Rudzielec", "Bo mój chłopiec piłkę kopie" czy "Zagraj na banjo".
– Wytwórnia postanowiła dodać również warszawskie piosenki, stąd na krążku pojawiły się dodatkowo takie przeboje jak: "Serduszko puka w rytmie cha-cha", "Do grającej szafy grosik wrzuć" czy "Parasolki". Ostatecznie płyta zawiera 14 nagrań zarejestrowanych w ówczesnym Stalinogrodzie, reszta powstała w Warszawie – mówi Artur, który co ciekawe nie ma żadnego muzycznego wykształcenia, nie jest też historykiem czy kulturoznawcą.
 
Projektant płyt
 
Z pasji jest kronikarzem polskiej muzyki rozrywkowej. Prowadzi zakrojone na szeroką skalę badania  w rozgłośniach radiowych, archiwach państwowych i w zbiorach prywatnych, ocalając od zapomnienia i zniszczenia mnóstwo dawnych nagrań. Prócz tego zajmuje się układaniem płyt z piosenkami gwiazd sprzed wielu lat. Obecnie współpracuje z Polskimi Nagraniami, które wydały właśnie płytę Marii Koterbskiej. 
W sumie pomagał przy wydaniu około 50 płyt, często zupełnie anonimowo. – Wytwórnie zwracają się do mnie z prośbą o pomoc w doborze repertuaru, udostępnienie zdjęć. Projekt płyty Marii Koterbskiej przygotowałem już w zeszłym roku, ale znalazła się w planach wydawniczych dopiero na ten rok – mówi Artur.
 
Mama i ojciec
 
Rybniczanin propaguje przeboje sprzed lat, współorganizując m.in. Ogólnopolski Festiwal Piosenek Janusza Gniatkowskiego w Poraju. – Ta pasja zaczęła się w liceum. Miałem 16 lat, kupiłem pierwszą kasetę z piosenkami właśnie Marii Koterbskiej. Spodobały mi się utwory, które śpiewała, kupowałem kolejne kasety. Maria Koterbska jest mamą polskiej piosenki powojennej, a ojcem jest Janusz Gniatkowski – mówi Artur.  Zdjęcia do tekstu pochodzą z jego archiwum.

 

 

 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt
2

Komentarze

  • Maciej autograf 27 kwietnia 2020 00:02Arutr, proszę, daj mi chociaż jeden autograf sióstr Do-Re-Mi. Błagam
  • vvv Pytanie ? 09 lipca 2014 06:47czy zdjęcie nr 3 jest zrobione na tyłach byłego "Technikum Górniczego "

Dodaj komentarz