Cenna porada prawnika

 

W środę w redakcji "Nowin" po raz kolejny dyżurował prawnik z Kancelarii Adwokackiej Czesława Błażycy w Żorach. A oto niektóre pytania i odpowiedzi.

 
Mam długi alimentacyjne, których nie byłem w stanie spłacić, a teraz trwa już ich egzekucja z mojego wynagrodzenia, i to w takiej wysokości, że mam kłopot z przeżyciem do końca miesiąca. Ile można ściągnąć z pensji w takim przypadku? Czy przepisy jakoś to regulują? Co mam robić? 
Zgodnie z obowiązującymi przepisami z tytułu długów alimentacyjnych z pensji dłużnika można ściągnąć do 3/5, czyli 60 procent wynagrodzenia. Wysokość zarobków nie ma tu znaczenia. Nawet jeżeli kwota długów jest znaczna, nie ma możliwości sądownego obniżenia ściąganej sumy.

Miałem płacić alimenty, nie było z czego, więc była żona wystąpiła do Funduszu Alimentacyjnego o wypłatę. W efekcie kwota długów z tego tytułu urosła do kilku tysięcy złotych. W tej chwili na moją pensję siadł już komornik, który ściąga mi bardzo dużo pieniędzy. Czy można ubiegać się o umorzenie należności Funduszu Alimentacyjnego?
Tak, można ubiegać się o umorzenie całości lub części należności Funduszu Alimentacyjnego. W tym celu należy napisać wniosek i złożyć w instytucji, która wydała decyzję o wypłacaniu alimentów z Funduszu Alimentacyjnego. Są to organy gminne. We wniosku należy szczegółowo przedstawić swoją sytuację rodzinną i materialną i dokładnie wskazać, jakie jest zadłużenie oraz ile osób ma się na utrzymaniu. Wniosek podlega ocenie i jeżeli wnioskodawca spełni wymogi z art. 30 ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, organ może umorzyć te należności. Należy dodać, że nie ma to nic wspólnego z bieżącymi alimentami, które trzeba płacić regularnie.

Dawno temu sąd kazał mi płacić alimenty, których jednak nie płaciłem, a niedawno w związku z tym otrzymałem z ośrodka pomocy społecznej pismo z wezwaniem na rozmowę w celu wyjaśnienia swojej sytuacji. W piśmie jest informacja, że jeśli się nie stawię, to odbiorą mi prawo jazdy. Dodam, że nie mieszkam w mieście, w którym jestem zameldowany, a korespondencję ze skrzynki odbieram raz na kilka miesięcy, więc o niektórych pismach mogę dowiadywać się z poślizgiem. Czy OPS może zabrać mi prawo jazdy z powodu niestawienia się na rozmowę?
Możliwość utraty prawa jazdy pojawia się w sytuacji, gdy świadczenie alimentacyjne nie jest spełniane – a osoba uprawniona do alimentów uzyskała pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. Organ samorządu gminnego (wójt, burmistrz, prezydent) występuje wtedy przeciwko dłużnikowi jako wierzyciel – dążąc do ściągnięcia kwoty wypłaconej z funduszu. W przypadku, gdy dłużnik alimentacyjny nie może wywiązać się ze swoich zobowiązań z powodu braku zatrudnienia, wspomniany organ zobowiązuje go do zarejestrowania się jako bezrobotny albo poszukujący pracy, a w przypadku braku takiej możliwości informuje właściwy urząd pracy o potrzebie aktywizacji zawodowej dłużnika. W przypadku, gdy dłużnik uniemożliwia przeprowadzenie wywiadu alimentacyjnego lub odmówił: złożenia oświadczenia majątkowego; zarejestrowania się w powiatowym urzędzie pracy; bez uzasadnionej przyczyny (w rozumieniu przepisów o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy) przyjęcia propozycji pracy zarobkowej, wykonywania prac społecznie użytecznych, prac interwencyjnych, robót publicznych, prac na zasadach robót publicznych, udziału w szkoleniu, stażu lub przygotowaniu zawodowym dorosłych; wierzyciel składa wniosek o ściganie za przestępstwo określone w art. 209 § 1 Kodeksu karnego oraz kieruje wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego. W takim wypadku prawo jazdy podlega zatrzymaniu – na wezwanie starosty lub np. w trakcie kontroli drogowej. Zwrot następuje na wniosek wójta (lub burmistrza i prezydenta), gdy dłużnik  (w zależności od przyczyny zatrzymania prawa jazdy):  umożliwi przeprowadzenie wywiadu alimentacyjnego, złoży oświadczenie majątkowe, zarejestruje się jako bezrobotny albo poszukujący pracy,  podejmie pracę albo inną formę aktywizacji zawodowej zaproponowaną przez powiatowy urząd pracy. To, że dłużnik alimentacyjny odzyska prawo jazdy, nie oznacza od razu, że nie będzie ścigany za przestępstwo niepłacenia alimentów.

Od pięciu lat byłem na rencie z tytułu niezdolności do pracy, przedłużanej co roku. Wzywano mnie na komisję ZUS, która decydowała o przyznaniu świadczenia. Wkrótce kończy się okres przyznania mi go po raz ostatni, w związku z czym byłem już na komisji lekarskiej. Ta jednak odmówiła mi renty, uznając mnie za zdolnego do podjęcia pracy, choć ja wcale nie czuję się na siłach wracać do pracy. Co mam robić?
Od decyzji komisji może odwołać się pan do zespołu orzekania o zdolności do pracy na szczeblu wojewódzkim. Jeśli złoży pan odwołanie, otrzyma wezwanie przed komisję wojewódzką, która oceni, czy decyzja pierwotna była zasadna. Jeżeli podtrzyma decyzję komisji niższego szczebla, będzie pan miał jeszcze możliwość odwołania się do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych właściwego dla miejsca zamieszkania. W czasie postępowania sądowego niezbędne będzie przeprowadzenie postępowania dowodowego, które wykaże, czy jest pan zdolny do pracy, czy też nie.
 
Notowała: Elżbieta Piersiakowa

Kolejny dyżur prawnika w redakcji zaplanowaliśmy na 30 lipca (tradycyjnie ostatnia środa miesiąca) w godzinach od 12.30 do 14. W miarę możliwości prosimy zabrać ze sobą dokumenty, prostsze pytania można zadać za pośrednictwem e-maila (redaktor@nowiny.rybnik.pl) lub telefonicznie, jeśli wystarczy czasu.

Komentarze

Dodaj komentarz