Grzegorz Buchta przekazał nam 10 talii kart / Helena Piekarska
Grzegorz Buchta przekazał nam 10 talii kart / Helena Piekarska

 

Grzegorz Buchta przekazał nam 10 talii pięknych niemieckich kart do gry w skata. – Leżały u mnie w garażu od ponad pięciu lat, a wam na pewno się przydadzą – mówi nasz Czytelnik z Palowic.


 
Grzegorz Buchta jest nauczycielem matematyki w Zespole Szkół Budowlano-Informatycznych w Żorach, a pochodzi z rodziny, w której grało się w karty, podobnie zresztą jak w większości domów na Śląsku. – Skaciorzami byli obaj moi dziadkowie. Pamiętam, że do dziadka ze strony mamy w niedziele przychodzili koledzy, żeby pograć. Grali z takim zaangażowaniem, że niekiedy któryś wpadł w nerwy i aż karty potargał, ale tak to bywa przy skacie. Grał też mój tata, który pracował w kopalni Kleofas w Katowicach. Miał kawał drogi z Palowic, no to nie marnowali czasu i grywali z kolegami w pociągu – opowiada pan Grzegorz, który uczył się grać w karty już jako dziecko, zaglądając ojcu przez ramię.
Grywał w szkole średniej (jest absolwentem Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych), a potem na studiach (kończył matematykę na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach). Tak się jednak złożyło, że ostatni raz w skata grał w końcu studiów, a więc ponad 30 lat temu. – Uczestniczyłem wtedy w turnieju, w którym główną nagrodą była żywa gęś. Niestety, nie wygrałem i nie pamiętam, kto wygrał. Pamiętam jednak, że gęś pływała w wannie w akademiku w osiedlu Tysiąclecia w Katowicach, ale szczerze mówiąc, nie nie mam pojęcia, co zrobił z nią zwycięzca. Pewnie sprzedał gdzieś na bazarze. Od tamtej pory nie miałem kontaktu ze skatem – wspomina Grzegorz Buchta.
Skąd w jego garażu wzięło się aż 10 tali kart? – Moja siostra Maria mieszka w Niemczech koło Norymbergi. To ona dała mi te karty, kiedy byłem u niej w odwiedzinach. Dostała je od kogoś, a ponieważ u niej w domu nikt nie gra, no to podarowała mnie – tak, jak dostała, jeszcze zafoliowane. Przywiozłem je do domu i zostawiłem w garażu, gdzie leżały aż do teraz. I pewnie dalej by leżały, gdybym nie przeczytał w "Nowinach", że ruszacie ze skatowym kącikiem. Wtedy przypomniało mi się o tych kartach. Wydawało mi się zresztą, że mam osiem talii, a nie 10. Sprawdziłem, czy nie nadgryzła ich jakaś mysz, na szczęście nie, więc nadawały się do przekazania – opowiada Grzegorz Buchta.
Dziękujemy, z prezentu wkrótce zrobimy użytek, zwłaszcza że jest nowiutki i piękny. W Polsce takiego się nie kupi, zwłaszcza że w kraju mamy już tylko jedną fabrykę kart.

 

 

 

 

Prócz tego w kąciku skatowym w aktualnym wydaniu "Nowin" tabela ligi III i wyniki Grand Prix Pomorza oraz Wielkopolski. Nasi wypadli tam zupełnie nieźle!

 

Drodzy Czytelnicy! Macie ciekawostki na temat skata, piszcie na adres redaktor@nowiny.rybnik.pl lub elzbieta.piersiak@gmail.com.

Komentarze

Dodaj komentarz