Śląskie straszki w kresce autorki / Elżbieta Grymel
Śląskie straszki w kresce autorki / Elżbieta Grymel

 

Utopki to tylko część demonów, w których istnienie wierzono na Śląsku. Teraz kolej na wszelkiej maści zmory, strzygi, diabły czy upiory.


 
"Nowiny" rozpoczynają już drugi cykl opowieści o wierzeniach ludowych naszego regionu. W jego skład wejdą opowiadania o pozostałych śląskich demonach. Należały do nich Skarbnik (pan podziemi), mniej znane demony polne, leśne i domowe, zmory (często kiedyś spotykane), czarodzieje, znachorzy (zwani owczorzami), czarownice, diabeł, który podobno nie zasypia gruszek w popiele także w naszych czasach (ponoć jego największym osiągnięciem jest to, że ludzie przestali wierzyć w jego istnienie) oraz wszelkiego autoramentu zjawy, duchy i nigdy niepokonana śmierć.
Ponieważ mieszkamy w regionie górniczym, wszyscy słyszeli o Skarbniku, więc go przedstawiać nie trzeba. Natomiast demony polne i leśne są u nas słabiej reprezentowane niż w innych regionach naszego kraju. Być może poszły już w zapomnienie, choć zapewne wielu z was słyszało o połednicy – klynkanicy, jaroszkach, planetorzach, pomietłach, świetlikach, fojermonach i miernikach. Te ostatnie wedle niektórych zaliczają się też do pokutujących dusz, które błąkają się po polach. Jeszcze mniej opowieści krąży na temat demonów domowych. Zetknęłam się jedynie z kilkoma opowiadaniami o tajemniczych najduchach, gadzie domowym czy manku zwanym też groszem przechodnim. Na dodatek ten ostatni nie jawi się już współczesnym ludziom jako demon, a raczej jako konkretne zjawisko, które po prostu ma miejsce i osoby opowiadające o nim nie widzą potrzeby, żeby powiązać go ze śląską demonologią.
Osobny rozdział stanowią opowieści o diable i jego pobratymcach: dioskach, gizdach i jaroszkach, które najczęściej można spotkać nocą na rozstajnych drogach oraz na polnych i leśnych ścieżkach. Diabeł ze śląskich opowieści przypomina czasem osiemnastowiecznego urzędnika pruskiego lub starego myśliwego ze sforą psów u boku. Chętnie układa się z ludźmi i za swe usługi chce tylko ich duszy. Nie daje się przekupić, bo inne dobra tego świata go nie interesują. Tak bardzo jednak wierzy w swoją wielkość i nieomylność, że czasem prości ludzie potrafią wyprowadzić go w pole. Często dzieje się to na skutek znacznej interwencji Boga, który chętnie pomaga skruszonemu grzesznikowi.
Nie mniej ciekawie prezentują się opowieści o półdemonach (ludziach o cechach demonicznych lub współdziałających z demonem), które reprezentują powszechnie znane zmory, czarodzieje, znachorzy i czarownice. Wielu opowiadających przytacza też sposoby, które pozwalają się przed nimi obronić, a więc nawet w owych dawnych czasach człowiek nie był wobec zła całkowicie bezsilny.
W końcu przyjdzie też kolej na najbardziej lubiane, pełne grozy opowieści o strzygach, duchach i śmierci wędrującej po świecie! Uwielbiacie horrory, prawda? Któż z nas nie lubi być straszony w zaciszu domowym, kiedy na wyciągnięcie ręki znajduje się prawdziwy, bezpieczny świat? Wśród opowieści, tych poważnych i całkiem serio, choć mówiących o świecie metafizycznym, będą też takie, które są całkiem realne, ale przez to także nierzadko humorystyczne.
A teraz poważne ostrzeżenie:Opowieści z tego cyklu nie radzę czytać wieczorami, bo bezsenna noc gotowa! Drodzy Czytelnicy, i tym razem liczę na Waszą pomoc. Piszcie komentarze i uwagi, a także dzielcie się z nami znanymi Wam opowieściami o wszelkich duchach, zjawach i straszydłach. Piszcie na adres: egrymel@onet.

Komentarze

Dodaj komentarz