Ślązakom wciąż wiatr w oczy

 

Rejestracja Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej wróciła do punktu wyjścia. Sąd Okręgowy w Opolu uchylił rejestrację.


Przypomnijmy, że SONŚ przez dwa lata spokojnie działał. Tak było do 5 grudnia ubiegłego roku, kiedy to Sąd Najwyższy orzekł, że nie ma śląskiego narodu, więc organizacja pod taką nazwą nie może w Polsce działać. 7 marca Sąd Okręgowy w Opolu praktycznie postawił tylko kropkę nad i uchylając rejestrację.
Co na to przedstawiciele SONŚ? Jerzy Ciurlok, znany, śląski dziennikarz i publicysta, a zarazem rzecznik prasowy organizacji, w specjalnie wydanym oświadczeniu podkreśla, że społeczność śląska oczywiście zastosuje się do przepisów prawa, nie zrezygnuje jednak ze zgodnych z prawem starań o uznanie narodowości śląskiej.
- Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, w nazwie naszego stowarzyszenia mowa jest o narodowości, a nie narodzie. I jest to ujęcie całkowicie zgodne z przyjętymi w Rzeczypospolitej Polskiej definicjami, zawartymi w Ustawie o Mniejszościach Narodowych i Etnicznych oraz Języku Regionalnym i odpowiada obiektywnie istniejącej rzeczywistości – argumentuje Jerzy Ciurlok.
Teraz SONŚ zamierza zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten ostatecznie rozstrzygnął sprzeczności prawne. Chce także prosić o wsparcie europejskie instytucje. - Nie zaniechamy żadnej zgodnej z prawem możliwości, która sprzyjałaby naszym staraniom – podkreśla rzecznik prasowy,
Jak mówią przedstawiciele SONŚ, działalność tej organizacji zmierza do ocalenia śląskiej tożsamości, wielowiekowego dziedzictwa materialnej i duchowej kultury Śląska oraz spuścizny po przodkach. - Przez dziesiątki lat życia w państwie niedemokratycznym chroniliśmy śląskie dobra w naszych domach i sercach. Teraz jako obywatele państwa demokratycznego, chcemy się cieszyć pełnią praw obywatelskich, na równi z innymi. Do tych praw należy również prawo do ochrony przez państwo. Jako mniejszość, jesteśmy grupą słabszą i zgodnie z demokratycznymi standardami, które Rzeczypospolita Polska umieściła na swoich sztandarach, taka opieka ze strony państwa należy się nam - a dokładniej skarbcowi naszej kultury – uważa rzecznik prasowy SONŚ.
Dodaje, że ta opieka jest zgodna z zasadami przyjętymi w Europie, więc nie może być reglamentowana przez urzędników i polityków, stosownie do ich widzimisię i doraźnych, partykularnych interesów, na neokolonialną modłę. - Do tej pory Polska korzystała z dóbr materialnych Śląska, eksploatując jego zasoby naturalne, przemysł i siłę roboczą. Śląsk ma do zaoferowania także ogromny skarbiec swojego cywilizacyjnego dorobku, z którego państwo i społeczeństwo polskie mogłyby skorzystać, ku wspólnemu pożytkowi. Chcemy współtworzyć wspólny kraj, przy pełnym uznaniu i poszanowaniu naszej odrębnej, ukształtowanej historycznie, tożsamości – pisze Jerzy Ciurlok.

Komentarze

Dodaj komentarz