Ubiegłoroczny Marsz na Zgodę pod bramę zrekonstruowaną świętochłowickiego obozu
Ubiegłoroczny Marsz na Zgodę pod bramę zrekonstruowaną świętochłowickiego obozu

Znicze zapłoną przed tablicą upamiętniającą mord w Rogowie (gmina Gorzyce), na cmentarzu w Syryni, gdzie znajduje się symboliczny nagrobek upamiętniający 15 mieszkańców, którzy zginęli w obozie Świętochłowice - Zgoda, a także przy szybie Reden w Radlinie.

Miejsca te upamiętniają tragedię naszych dziadków, dla których koniec wojny nie oznaczał wcale wolności. Wręcz przeciwnie. - Sytuację Ślązaków w tamtym okresie obrazuje historia pewnego człowieka z Syryni. Kiedy wkroczyli Niemcy, musiał opuścić swój dom, bo okupanci uważali go za Polaka. Kiedy weszli Polacy, uznali go z kolei za Niemca. I tak było niestety w przypadku wielu śląskich rodzin – wspomina powojenną gehennę jeden z mieszkańców Syryni. Tragedię w naszym regionie uczci w sobotę, 25 stycznia, wodzisławsko-żorskie koło Ruchu Autonomii Śląska.

Przerwać milczenie

Przypomnijmy, że przed trzema laty w kalendarzu pojawiło się nowe święto – Dzień Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 roku. Zostało ono ustanowione przez Sejmik Wojewódzki, który w ten sposób postanowił uczcić Ślązaków wywiezionych do ZSRR, bądź siłą zabieranych do przymusowych obozów pracy po drugiej wojnie. Z roku na rok odbywa się coraz więcej wykładów i prelekcji na ten temat, w obchody włącza się coraz więcej osób.

Już w minionym tygodniu Ślōnskŏ Ferajna zaprosiła na cykl wykładów i uroczystości organizowanych w ramach obchodów Tragedii Górnośląskiej w Starochorzowskim Domu Kultury. Odbyły się tutaj warsztaty edukacyjne zatytułowane "Obozy pracy przymusowej na Górnym Śląsku w latach 1945-49", a skierowane przede wszystkim do uczniów szkół średnich. Poprowadzili je pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach. Również 17 stycznia w chorzowskim ośrodku została otwarta wystawa "Deportacje Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku:, którą można oglądać do 14 lutego. Warto też wybrać się do Chorzowa 5 lutego. Tutaj o godz. 17 tematykę deportacji do ZSRR przybliży dr Kornelia Banaś z IPN. Będzie to jednocześnie wprowadzenie do filmu dokumentalnego "Przemilczana tragedia".

Tysiące ofiar

Główne uroczystości Tragedii Górnośląskiej odbędą się w najbliższą sobotę, 25 stycznia. O godz. 10 zostaną złożone kwiaty przy szybie Reden w Radlinie. O tej samej godzinie Ślōnskŏ Ferajna zaprasza na uroczystości pod pomnikiem ofiar obozu pracy na mysłowickiej Promenadzie. - Chcemy uczcić pamięć wszystkich tych, którzy ponieśli śmierć w tym miejscu, a przede wszystkim Górnoślązaków - ofiar komunistycznego systemu władzy w latach 1945-46. Do udziału w uroczystościach zaprosiliśmy: przedstawicieli mysłowickich władz oraz stowarzyszeń działających na terenie naszego miasta i w regionie - mówi Mirella Dąbek ze Ślōnskij Ferajny.

Modlitwę w intencji ofiar obozu odmówi duchowny z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz ks.Adam Malina, proboszcz z parafii augsbursko-ewangelickiej. Dzieje obozu pracy przybliży Adam Plackowski, dyrektor Muzeum Miasta Mysłowice oraz Tomasz Wrona, historyk.

Jak można przeczytać w książce "Obóz pracy w Mysłowicach 1945-46" Wacława Dubiańskiego, ofiary zostały pochowane na dwóch mysłowickich cmentarzach przy ulicy Mikołowskiej i Oświęcimskiej. O tym, że pochówki mogły się odbywać także w innych miejscach, poza tymi dwoma cmentarzami, świadczy m.in. brak osób występujących w księgach zgonu USC w Mysłowicach na listach sporządzonych na podstawie ksiąg cmentarnych obu parafii. Może to oznaczać, że część ofiar była chowana bez dostarczenia dokumentów lub istniało jeszcze inne miejsce pochówku. Ustalonych (na podstawie aktów zgonu będących w posiadaniu mysłowickiego USC) 2281 zmarłych należy potraktować jak minimalną liczbę ofiar mysłowickiego obozu.

Marsz na Zgodę

W samo południe, z przystanku przystanku Katowice-Dąbrówki przy ulicy Gliwickiej wyruszy Marsz na Zgodę organizowany już po raz szósty przez RAŚ. Pochód przejdzie 10 - kilometrowy odcinek, którym 69 lat temu pędzeni byli do obozu pierwsi więźniowie. Trasa prowadzi ulica Armii Krajowej (Chorzów-Batory/Wielkie Hajduki). Około godz 13.30 uczestnicy dotrą pod dawną halę targową w Świętochłowicach (ulica Katowicka 31a). Po krótkich uroczystościach pójdą dalej, w stronę bramy obozu Zgoda. Tam około godz 14.30 rozpoczną się główne uroczystości. - Upamiętniamy ofiary Tragedii Górnośląskiej 1945 roku - zamordowanych, wywiezionych do ZSRR, uwięzionych w obozach, a także ich rodziny. Naszym obowiązkiem jako Górnoślązaków jest przypominać o tych tragicznych wydarzeniach, które powinny być przestrogą na przyszłość. Pochylmy się w zadumie i refleksji nad grobami ofiar zniewolenia po wyzwoleniu - mówią organizatorzy tegorocznych obchodów.

2

Komentarze

  • Rudolf Paciok. Do poprzedniego tekstu. 28 stycznia 2014 10:32Po adresem internetowym - jak wyzej (? nizej) www.paciok.pl udostepnilem ewentualnym zainteresowanym tematem - opis pofrontowej tulaczki - zawarty w ksiazce pt. FYRCOK. Kliknac na grzbiet ksiazki poz 1 i - ze spisu tresci wybrac strone 40 do 49. Takze w ksiazce pod poz. 9 mozna znalezs wreczony mi na 38 dni przed koncem wojny WEHRPASS (ksiazeczka wojskowa z wpisem "KRIEGSFAHIG" (zdolny do sluzby na wojnie) w miescie Troppau (Opawa). Ironia losu - to promocja po 10ciu latach na oficera Ludowego Wojska Polskiego i - po szesciu latach sluzby w korpusie oficerskim zwolnienie w ramach redukcji sil zbrojnych PRL ( z etykietka Stalinowca, jako ze za Stalina konczylem szkole oficerska). Tak poniewierany w Polsce moze byc tylko Gornoslazak, ktory byl za mlody, zeby mu przyisac zdrade ojczyzny i - za wierny, bo - inaczej szansy na przezycie we wzglednym spokoju bylo problematyczna.
  • Rudolf Paciok. Co innego... 27 stycznia 2014 13:50Co innego jest przezyc osobiscie ten tragiczny powojenny rok 1945 i - zupelnie co innego czytac, sluchac wspomnien - po uplywie wielu lat tych, co on rok przezyli. Niewielu nas zostalo. Mam szczescie do nich nalezec. Dlatego - samo pojawienie sie - obojetnie gdzie - daty 1945 - to, jakby bolesne uderzenie obuchem w leb. Przypominaja mi sie cwiczenia z pancerfaustem w WEHRERTUCHTIGUNGSLAGRZE (to taki oboz kondycyjny dla 15-to, 16-tolatkow - przyszlych obroncow ktorzy mieli ze staruchami z oddzialow VOLKSSCHTURMU bronic Vaterlandu przed Rusami. Na 38 dni przed koncem wojny szykowano nas na pierwsza linie fronyu. Dalbym sobie spokoj z tymi wspomnieniami, ale - dwoch moich serdecznych kolegow z Rzydultow zginelo pod Berlinem. Do dzis sni mi sie po nocach ucieczka z wagonu zaladowanego maszynami rolniczymi - przeznaczonymi do wywozki na wschod. Zreszta - nieco wiecej wspomnien z tamtego czasu opisalem w ksiazkach dostepnych pod adresem www.paciok.pl Nie da sie wyrazic odczuc i przezyc w kilku skowach komentarza, ale pamiec - choc bolesna, ale z zapowiedzia pielegnowania jej przez mlode pokolenie - daje takze tej tesztowce staruchow nadzieje, ze nie umrze razem z nimi.

Dodaj komentarz