Jednym z nich był Wiktor Kania, żołnierz AK, przez pewien czas dowódca operującego w Beskidzie Śląskim oddziału partyzanckiego Wędrowiec, a następnie Konspiracyjnego Wojska Polskiego "Leśniczówka". Nie wszyscy mają o nim dobre zdanie. Przywołują m.in., że zastrzelił Augustyna Biskupa, szanowanego powstańca śląskiego, więźnia hitlerowskiego obozu zagłady, któremu po wojnie powierzono co prawda funkcję pierwszego sekretarza komitetu miejskiego PPR, ale dzięki temu ocalił wielu ludzi przed wywózką do ZSRR. Sam Kania zginął w nocy z 4 na 5 maja 1946 roku w obławie oddziału Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i milicjantów.
Po artykułach prasowych na temat wątpliwości co do nieskazitelności żołnierza KWP prezydent Waldemar Socha zapowiedział, że postać jeszcze raz sprawdzą muzealnicy i historycy. Kwerenda wypadła korzystnie i prezydent przygotował projekt uchwały. Dodajmy, że niedawno Wiktor Kania został pośmiertnie awansowany do stopnia kapitana. Na sesji byli jego syn, też Wiktor, oraz wnuk Michał Wojtynek. – Chodzi nie tylko o Kanię, ale i o upamiętnienie innych żołnierzy Wędrowca. Rozliczmy się raz na zawsze z historią. Droga do wolnej Polski zaczęła się od żołnierzy wyklętych, którym nikt nie dawał szans, nazywano ich bękartami wojny. Oni oddali dla kraju swoje życie – argumentował radny Dariusz Domański.
Pomnik stanie w listopadzie na planowanym placu Pamięci, na końcu cmentarzu pod średniowiecznym murem obronnym. Wykona go artysta rzeźbiarz Tomasz Wenklar (ofertę rozesłano do pięciu twórców, odpowiedział tylko on). Będzie na nim orzeł (z brązu) wydostający się zza krat oraz krzyż KWP na postumencie w okładzinie z piaskowca. Prócz nazwiska Wiktora Kani znajdą się na nim nazwiska żołnierzy Wędrowca sądzonych w procesie pokazowym w sali cieszyńskiego ratusza w 1946 roku. Bernard Brandys, Paweł Heczko, Robert Kołodziej, Zygfryd Kołodziej, Emil Ruśniok, Bolesław Sobocik, Eryk Szmajduch i Wilhelm Szwajnoch, podobnie jak współpracujący z nimi żorski milicjant Franciszek Skrobol, zostali skazani na karę śmieci. Bolesław Bierut, ówczesny prezydent Polski, odmówił im prawa łaski, o które poprosiły rodziny.
Jak nam powiedział Dariusz Domański, lista nazwisk żołnierzy podziemia antykomunistycznego, które znajdą się na pomniku, nie jest zamknięta. Szczytem jego marzeń było ufundowanie tablicy poświęconej żołnierzom wyklętym. Prezydent Waldemar Socha powiedział jednak: Podziękujemy im pomnikiem, jak pozwolą radni. Koszt nie może przekroczyć 14 tys. euro. – W najbliższych tygodniach poznamy szczegółową cenę – mówi Ewa Pańczyk, miejska konserwator zabytków. W przyszłości na placu Pamięci staną kolejne pomniki, w tym niektóre przeniesione z innych części miasta.
Komentarze