Magda Szust, rzeczniczka jastrzębskiej policji, przed domem, w ktrym doszło do tragedii / Adrian Karpeta
Magda Szust, rzeczniczka jastrzębskiej policji, przed domem, w ktrym doszło do tragedii / Adrian Karpeta

W wyniku nocnego pożaru, który wybuchł w domu jednorodzinnym przy ulicy Zdziebły w Jastrzębiu Ruptawie, zmarły dwie siostry 3- i 17-letnia. W szpitalu przebywa jeszcze troje członków rodziny. Matka i jeden z synów są w bardzo ciężkim stanie. W domu przebywała 40-letnia kobieta i piątka dzieci w wieku 3, 10, 13, 17 i 18 lat. Pożar zauważył 17-letni chłopiec, który obudził się w nocy i zauważył dym. Z komórki zadzwonił na straż pożarną. Była 1.45. Na miejsce pojechało pięć zastępów.

Dwie siostry zmarły z powodu zaczadzenia. Do szpitala trafiła cała rodzina, także ojciec, który w czasie zdarzenia był w pracy, a gdy dowiedział się, co się stało, zasłabł. Teraz został objęty pomocą psychologiczną.
W szpitalu w Jastrzębiu są obecnie trzy osoby: matka oiom-ie dla dorosłych, jeden z synów na oiom-ie dziecięcym, drugi leży na oddziale pediatrycznym. Stan chłopca leżącego na oiom-ie jest skrajnie ciężki.
Strażacy mieli utrudnione zadanie, bo wszystkie okna w domu były zabezpieczone żaluzjami antywłamaniowymi, trudne do sforsowania były także drzwi wejściowe. Z tego powodu akcję ratunkową prowadzono na początku przez okienko na poddaszu. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie zostawione włączone żelazko. Sprawę bada policja i prokurator.
Dzisiaj o godzinie 10.30 w kościele na szóstce odbędzie się msza za rodzinę.

- Jesteśmy wstrząśnięci, deklarujemy niezbędną pomoc - mówi Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka urzędu miasta. Dodajmy, że w tym samym domu doszło do pożaru w 2011 roku. Wtedy nikomu nic się nie stało... Wkrótce więcej informacji w tej sprawie.

Komentarze

Dodaj komentarz