Tabliczka z grobu księdza Gzika / Ryszard Frączek
Tabliczka z grobu księdza Gzika / Ryszard Frączek

Czy miasto upamiętni na cmentarzu Jeruzalem w Raciborzu miejsca pochówku księdza Franciszka Gzika i Edwarda Wendego, ofiar terroru stalinowskiego? Taką nadzieję ma radny Ryszard Frączek, który napisał do prezydenta Mirosława Lenka prośbę o zlokalizowanie ich grobów oraz ufundowanie skromnych nagrobków. – Ksiądz Franciszek Gzik został zamordowany w wieku 37 lat w raciborskiej katowni UB. Było to14 czerwca 1951 roku. Pochowano go na Jeruzalem. W 1996 roku prezydent RP Lech Wałęsa odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego. Jego krzyż nagrobny jeszcze kilka lat temu leżał w chaszczach na terenie cmentarza, za pomnikiem "Pomordowani w więzieniu raciborskim przez gestapo w latach 1942-1944" – mówi radny.

Edward Wende był oficerem szwadronu kawalerii Korpusu Ochrony Pogranicza. W 1939 roku został zesłany na Kamczatkę, gdzie noc trwa 10 miesięcy, a temperatura powietrza sięga minus 60 stopni. Po 22 latach pracy w kopalni złota trafił do Raciborza. Tu żył w mieszkanku w okolicach rynku, tu zmarł. Został pochowany na koszt gminy, bez księdza i należnych honorów, w końcowej części cmentarza w sektorze przeznaczonym dla ubogich. Radny Frączek uważa, że obu tym ludziom należy się hołd. Ponadto prosi o powołanie jednostki przy magistracie czy muzeum, który zająłby się upamiętnieniem takich postaci, wydawaniem o nich publikacji, stworzeniem izby pamięci, wprowadzeniem do miejscowych szkół lekcji poglądowych o wybitnych raciborzanach, wreszcie dbałby, aby patronowali oni ulicom czy skwerom w Raciborzu.

Takie zapomniane postaci znajdują się w całej Polsce i na Śląsku. – W najbardziej represyjnym okresie, w latach 1945-1956, m.in. w Rybniku i Raciborzu funkcjonowały powiatowe urzędy bezpieczeństwa publicznego. Nie ma informacji o liczbie zakatowanych tam osób. Wiadomo, że wśród ofiar obozu w Świętochłowicach w 1945 roku było dziewięciu mieszkańców powiatu raciborskiego i aż 247 powiatu rybnickiego – wylicza dr Adam Dziurok, naczelnik Biura Edukacji Publicznej w Oddziale Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach. Jego zdaniem ofiarom należy się hołd.

Prezydent Raciborza zapewnił, że w sprawie księdza Franciszka Gzika wystąpi o środki do wojewody, który z racji funkcji opiekuje się miejscami pamięci, związanymi z hitlerowskim i stalinowskim terrorem. Natomiast raczej nie będzie to możliwe w przypadku Edwarda Wendego, który nie zmarł bezpośrednio wskutek ran zadanych przez oprawców. Prezydent sprawdzi, czy samorząd ma tu jakieś możliwości. Najprawdopodobniej jednak potrzebna będzie jakaś społeczna inicjatywa, dzięki której możliwe będzie odszukanie miejsca pochówku i ufundowanie grobu.

Brutalne metody funkcjonariuszy UB
O brutalnych metodach śledztw, jakie stosowali funkcjonariusze UB, można przeczytać w najnowszej publikacji IPN "Śladami zbrodni. Przewodnik po miejscach represji komunistycznych lat 1944-1956" pod red. Tomasza Łabuszewskiego. Oto fragment protokołu przesłuchania Bolesława Króla, więzionego w WUBP w Katowicach: "Siedziałem na taborecie. Lazar i Kieres stali obok mnie. BIK spytał mnie, co to jest 'demokracja', odpowiedziałem, że to musi być coś dobrego, bo o tym w gazetach piszą. Wtedy on z całej siły uderzył mnie pięścią w zęby, wybijając mi obie górne jedynki. (...) Bito mnie w różny sposób. (...) kazano mi przełożyć ręce przez biurko tak, że trzymałem dłonie w otwartej szufladzie biurka. Nagle przesłuchujący zamykał kolanem szufladę, gniotąc mi palce (...)".

 

Warto dodać, że uczniowie Gimnazjum w Pietrowicach Wielkich przygotowali zilustrowany zdjęciami projekt o miejscach stalinowskiej kaźni w powiecie raciborskim. Niektóre budynki stoją do dziś, jak siedziba PUBP czy dawna placówka NKWD (sowiecki aparat represji policyjnych). Sfotografowali także tereny dawnego obozu dla Ślązaków w Raciborzu. Opracowanie jest dostępne na stronie internetowej: www.slady.ipn.gov.pl.

4

Komentarze

  • zdziwiony teror 02 maja 2013 15:50Panie Krol tym psom sie teraz odwdzienczyc ,powini sie teraz wszyscy zebrac i dac im popalic.
  • rybniczok ub 30 kwietnia 2013 17:38te bandyty do dzis jeszcze lataja po polsce i chcieli by dali rzadzic ,tylko ze to sa barany i nie mieli, ani nie maja nic w glowie.
  • Ben Judasz ! 21 kwietnia 2013 19:08a zbrodniarze biorą wysokie emerytury , tak jak pisze "Żorzanka" ktoś musiał być tym "judaszem' , zobaczcie film z ks. Popiełuszką nagrania archiwalne wtedy na własne oczy zobaczycie "judasza "
  • Żorzanka Represje w latach stalinizmu 21 kwietnia 2013 16:05Czy ktoś zastanowił się, skąd UB wiedziało, że ktoś zrobił to, czy tamto, przecież funkcjonariusze UB to nie byli ludzie miejscowi? Odpowiedź jest prosta: ktoś doniósł! Jeden z członków mojej rodziny też ucierpiał w ten sposób i to całkiem niesłusznie, ale żeby to udowodnić trzeba było aż kilkunastu pokazowych rozpraw i przyjazdu ekspertów z Warszawy. Za każdym razem ten ktoś był bity i przyprowadzany na rozprawę w kajdankach, a to wszystko zawdzięczał "wielkim Polakom", którzy cała wojnę korzystali z pomocy naszej (śląskiej) rodziny. Choć minęło tyle lat, wybaczanie nie jest czasem takie proste, jakby się zdawało!

Dodaj komentarz