Na wystawę o dziejach Marusz przyszły tłumy / Iza Salamon
Na wystawę o dziejach Marusz przyszły tłumy / Iza Salamon

Jak powstała wystawa? W ciągu ostatnich miesięcy mieszkańcy sięgnęli do wspomnień, wyszukali w domach pamiątki, archiwalne zdjęcia. A wszystko z inicjatywy Dariusza Dyrszlaga, który przyprowadził się tutaj kilka lat temu. Z pomocą ludzi postanowił przypomnieć ciekawe dzieje tego miejsca. Pomagali mu ksiądz Daniel Ferek, pastor wodzisławskiej parafii ewangelickiej, oraz Sławomir Kulpa, dyrektor wodzisławskiego muzeum. – Dużą pomoc otrzymałem również od księdza ewangelickiego Jana Raszyka z Jastrzębia-Ruptawy, właścicieli pobliskich cegielni, malarki pani Felicji Kozielskiej i wielu innych pasjonatów i ludzi dobrej woli – mówi Dariusz Dyrszlag.
Wszystko to zaś odbyło się w ramach projektu „Marusze – zapomniana kolonia”, który dofinansowało Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych w Rybniku. Prace trwały kilka miesięcy. Owocem tych starań to m.in. opracowany przez heraldyka herb i godło Marusz, odsłonięta w miejscowej kaplicy tablica poświęcona Goldmannom, byłym właścicielom pobliskich zabudowań oraz znanej kiedyś cegielni, a także wspomniana wystawa i strona. – Serdecznie zapraszamy do odwiedzin i polubienia naszej strony. Oprócz aktualności i ciekawych informacji z historii Marusz możemy również tutaj zobaczyć fotografie przedstawiające ciekawe miejsca, relacje z interesujących wydarzeń oraz archiwalne zdjęcia – zaprasza Dariusz Dyrszlag.
Wielu mieszkańców zadaje sobie pytanie, jak powstały Marusze. Jest na ten temat kilka podań i legend. Jedna z nich mówi o bogatym człowieku z tych stron, który się ciężko rozchorował i pomocy pojechał szukać do australijskich Aborygenów. Powrócił nie tylko uzdrowiony, ale z kamieniami szlachetnymi, które spieniężył i założył Marusze. Druga, bardziej realna, historia związana jest z kolonizacją fryderycjańską. Otóż w 1776 roku hrabina Sophie Caroline von Dyhrn, właścicielka państwa wodzisławskiego, postanowiła na swoich terenach założyć kolonię Dyhrngrund. Osiedlili się tutaj osadnicy przybyli głównie z Austrii.
Byli wśród nich krawcy, cieśle i urzędnicy. W tym samym roku z nadania hrabiny powstały dwie bliźniacze kolonie. Był to Krausendorf (Karkoszka) nazwana tak od nazwiska rodowego właścicielki von Krause (Crausse) oraz Friedrichsthal ku pamięci Fryderyka II, zwana później Podbucze. W tym samym czasie na Maruszach powstał także zbór ewangelicki, który był zaczątkiem wodzisławskiej parafii ewangelickiej. Powstały tutaj wówczas kościół i szkoła, po których nie ma już śladu. Pozostał jedynie cmentarz, na którym najstarsze nagrobki pochodzą z XVIII wieku. Spoczywa tutaj ówczesna elita: dyrektor kopalni Emma, dyrektor wodzisławskiego sanatorium, lekarze, urzędnicy, właściciele majątku.
Podczas otwarcia wystawy Dariusz Dyrszlag zainicjował zbiórkę pieniędzy na renowację nekropolii. Cegiełką przeznaczoną również na ten cel jest widokówka, którą można otrzymać wraz z pamiątkową pieczęcią w muzeum oraz poprzez kontakt z pomysłodawcą projektu. Jedną z najciekawszych postaci w historii Marusz jest Henryk Goldmann, właściciel nieistniejącej już cegielni, który bardzo się przysłużył tutejszej społeczności. Dawał ludziom pracę, poprawiał ich warunki życia, modernizując drogi, zakładając kanalizację. Pomagał też najuboższym, ufundował również kaplicę, w której od około dwóch miesięcy widnieje wspomniana tablica poświęcona Hildegardzie i Henrykowi Goldmannom. – Dotarłem do informacji, z których wynika, że Henryk Goldmann zginął w obozie pracy w Mysłowicach. Mam jego akt zgonu – mówi Dariusz Dyrszlag.
Autor projektu cieszy się z efektów wspólnej pracy, dzięki której udało się nie tylko przypomnieć i wzbogacić historię Marusz, a także zintegrować i połączyć ludzi. Na około 400 mieszkańców, bo tylu ma ich dzielnica, na wernisaż wystawy przyszło około ich 100! Ludzie nie kryli łez wzruszenia na widok archiwalnych zdjęć. Niebawem też będą mogli wziąć udział we wspólnym kolędowaniu, do którego zachęca Dariusz Dyrszlag na nowej stronie. Marusze rozpoczęły nowe życie.

 

400 mieszkańców liczy wodzisławska dzielnica Marusze

 

100 z nich przyszło do muzeum na wernisaż wystawy

 

Komentarze

Dodaj komentarz