Normy pyłu są przekroczone w mieście o nawet 600 procent! Rybnik jest niechlubnym rekordzistą Polski jeśli chodzi o zanieczyszczenie. To pierwszy taki pozew w kraju. Będzie precedens. – Obecnie pozew jest dopieszczany, bo przeciwnik jest poważny. W tym roku zostanie złożony, to kwestia kilkunastu dni – mówi Zdzisław Kuczma. Będzie się domagał 10 tysięcy zł zadośćuczynienia. – Nie chodzi o pieniądze, chcemy pokazać, że trzeba powiedzieć stop, że trzeba i można walczyć z bezczelnością urzędników. Bo jeśli ich działania nie przynoszą żadnych efektów, to znaczy, że są złe – dowodzi Zdzisław Kuczma.
Ma nadzieję, że jeśli sąd stanie po jego stronie, to otworzy się furtka dla kolejnych osób. W pozwie znajdzie się też żądanie, by państwo polskie opracowało normy emisyjne dla indywidualnych kotłowni. – To jedyna droga do poprawy jakości powietrza, niską emisję powodują stare, przestarzałe kotłownie, w których pali się wszystkim – uważa Zdzisław Kuczma. On sam 140-metrowy dom ogrzewa prądem. Rachunek za cały rok wyniósł, jak twierdzi, razem z oświetleniem, gotowaniem 5100 złotych. – Kiedy zaczyna się sezon grzewczy, pojawiają się kaszel, problemy z oddychaniem przez nos, częste choroby gardła. Lekarze alarmują, że grozić to może nowotworami, zwapnieniem płuc, alergiami. Szkoda dzieci, które mieszkają w Rybniku – mówi Zdzisław Kuczma.
Równolegle z pozwem pójdzie skarga na Polskę do Komisji Europejskiej o nieprzestrzeganie przez nasz kraj unijnych dyrektyw. – Urzędnicy z Ministerstwa Środowiska przez cały czas tłumaczą, że mają programy, że je realizują. A oni tak je realizują, że w 2010 roku przekroczenia wynosiły 124 proc., a w ubiegłym roku 134! Skala zjawiska powiększa się, a oni wciąż realizują programy. A Rybnik staje się pośmiewiskiem całego świata. Porównuje się nas z miastami w Iranie, Indiach i Mongolii – mówi Zdzisław Kuczma.
M.in. o tym piszemy w jutrzejszych "Nowinach".
Komentarze