Od lewej: ksiądz Daniel Ferek, Sławomir Kulpa oraz Dariusz Dyrszlag / Iza Salamon
Od lewej: ksiądz Daniel Ferek, Sławomir Kulpa oraz Dariusz Dyrszlag / Iza Salamon

Dariusz Dyrszlag przeprowadził się na Marusze kilka lat temu. Zachwycił się dzielnicą na tyle, że postanowił odtworzyć jej historię, która zaczęła się w 1776 roku, kiedy przybyło tu sporo austriackich osadników. Byli to cieśle, krawcy, urzędnicy. Dzieje Marusz pięknie obrazuje nowa wystawa w muzeum, na której są płyty nagrobne ze starego cmentarza ewangelickiego (z powstaniem Marusz zaczęła się historia parafii ewangelickiej w Wodzisławiu), wyroby ze starej cegielni Goldmana, pamiątki po rzemieślnikach, archiwalne zdjęcia, spis nazwisk osadników czy portret św. Tereski od Dzieciątka Jezus, która patronuje miejscowej kaplicy. Pośrodku króluje czarna toga z białymi befkami, tradycyjny strój pastora, symbol ewangelickich Marusz.
– To cząstki historii, które nam zostały. Takich zapomnianych miejscowości jest bardzo dużo. Niestety, wojna przecięła historię Śląska jak nóż. Tym większe podziękowania należą się Dariuszowi Dyrszlagowi, który przygotował tę wystawę – powiedział dyrektor muzeum Sławomir Kulpa. Dziękował także ksiądz Daniel Ferek, pastor ewangelicki. Dariusz Dyrszlag zachęcał do zakupu cegiełki lub wrzucenia datku na renowację zabytkowej nekropolii. – Dziękuję wszystkim za pomoc w zebraniu informacji. Na ich bazie chcę stworzyć stronę internetową i przygotować publikację – mówił Dariusz Dyrszlag. Historię Marusz pomogło odkryć Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych w Rybniku.

Komentarze

Dodaj komentarz