Ignac pęka od szkód

Alojzy Szwachuła, prezes Stowarzyszenia Zabytkowej Kopalni Ignacy, złożył wniosek na kopalnię Rydułtowy-Anna w sprawie naprawy szkód górniczych i w tym tygodniu odbyło się spotkanie przedstawicieli kopalni dotyczące zabezpieczenia obiektów. W poprzednim spotkaniu wzięli udział przedstawiciele miasta oraz Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
– Do powstania szkód przyczyniły się wstrząsy, ostatni najsilniejszy miał miejsce bodaj w styczniu. Niestety, końca problemów nie widać, gdyż plany eksploatacyjne są takie, że w drugiej połowie roku po kopalnią Ignacy ma być prowadzone wydobycie. Nie wiadomo, jak to zniosą zabytkowe zabudowania – dodaje szef stowarzyszenia, które stara się ocalić pamiątki górniczej przeszłości naszego regionu.
W ubiegłym roku wspólnie m.in. z miastem udało im się wyremontować dach budynku maszyny wyciągowej szybu Głowacki. Przypomnijmy, ze maszyna ta ma 112 lat! Druga maszyna, Kościuszko, jest dwadzieścia lat młodsza.
Teraz stowarzyszenie zabiega w magistracie o remont wnętrza i elewacji budynku maszyny. – Przyjeżdża do nas coraz więcej wycieczek, aż wstyd pokazywać im tak zniszczony obiekt – dodaje Alojzy Szwachuła. Obecnie jest kilku różnych właścicieli obiektów zabytkowej kopalni Ignacy. Jest to m.in. Kompania Węglowa, skarb państwa i miasto. – Pod koniec maja ma się odbyć w urzędzie miasta spotkanie, w którym też mam wziąć udział. Mam nadzieję, że właścicielom uda się wypracować wspólną linię działania dla ratowania naszej kopalni – mówi szef stowarzyszenia.

 

2700 osób odwiedziło w 2011 roku kopalnię Ignacy

 

Komentarze

Dodaj komentarz