Rozwód w adopcjach
Ustawa zburzyła to, co w mieście od pięciu lat działało wzorowo. Teraz wszystko trzeba budować na nowo!
1 stycznia przyszłego roku wchodzi w życie ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Rozdziela dwa rodzaje postępowań. Postępowania adopcyjne przekazuje urzędom marszałkowskim. Z kolei powiaty mają się zająć rodzicielstwem zastępczym. Tym samym ustawa likwiduje to, co w Rybniku z powodzeniem funkcjonowało od pięciu lat, bo do tej pory w mieście działał Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, który zajmował się zarówno adopcjami, jak i organizacją rodzicielstwa zastępczego. Z powodu ustawy trzeba było rozdzielić te dwie funkcje i powołać Ośrodek Rodzinnej Pieczy Zastępczej.
– Ustawa, która to nakazuje, jest skandaliczna. Można to porównać z likwidacją gminnych i powiatowych funduszy ochrony środowiska, których zazdrościła nam cała Europa – ocenia prezydent Rybnika Adam Fudali. Miasto chce ratować to, co dobrze działało, i zachować również proces adopcyjny w Rybniku. – Będziemy rozmawiać na ten temat z marszałkiem – dodaje prezydent. Czasu jest mało. Sprawa musi wyjaśnić się do końca roku. Uznano, że postępowania adopcyjne nie jest częścią rodzinnej pieczy zastępczej. Do tej pory te dwie sfery funkcjonowały razem, adopcjami zajmowały się ośrodki adopcyjno-opiekuńcze, powołane przez samorządy lokalne. Wyjaśniano sytuację prawną każdego młodego człowieka.
– Jeśli sytuacja prawna na to zezwalała, to mieliśmy możliwości znaleźć rodzinę adopcyjną dla dziecka. Pozytywne w tym wszystkim było to, że łatwo nam było znaleźć rodzinę adopcyjną nawet dla siedmio-, ośmiolatka. Kiedy kartę takiego dziecka będziemy odsyłali do wojewódzkiego ośrodka adopcyjnego, to cały proces się wydłuży. A dziecko będzie tylko kartą – stwierdza Arkadiusz Andrzejewski, szef Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Rybniku, który jest obecnie przekształcany w nową placówkę. Tymczasem liczby mówią same za siebie. Rybnicki ośrodek w zeszłym roku przeprowadził 22 adopcje. – To bardzo dużo, bo w systemie opieki mamy około 300 dzieci – mówi Arkadiusz Andrzejewski.
Na terenie powiatu jest 170 rodzin zastępczych, w tym 14 rodzin zawodowych, dwie kolejne są w trakcie organizacji. W zawodowych rodzinach jest około 70 dzieci. Szacuje się, że dzięki temu nie trzeba było tworzyć dwóch domów dziecka! – 12 rodzin zostało przysposobionych za czasów funkcjonowania naszego ośrodka. Przeszkoliliśmy je, pomagamy im – mówi Arkadiusz Andrzejewski. Ustawa nakazuje powołanie ośrodków pieczy zastępczej w każdym powiecie, a ponadto zatrudnianie asystentów rodziny, koordynatorów i itp., choć nie wszędzie jest to potrzebne! To może rodzić pewne patologie. Bo może zdarzyć się, że koordynator będzie ingerował w życie rodziny dobrze funkcjonującej, by uzasadnić istnienie swego stanowiska.
Samorządowcy nie zostawiają na ustawie suchej nitki. Zarząd Śląskiego Związku Gmin i Powiatów przygotował ostre stanowisko w tej sprawie. Czytamy w nim m.in., że ustawodawca wprowadził nowy system wspierania rodziny i pieczy zastępczej, który nie zapewnia istotnych zmian ani rozwiązań, które w sposób nowatorski podchodziłyby do tematu. Doprowadzi za to do destrukcji dobrze funkcjonujących na poziomie lokalnym systemów opieki nad rodziną, a jednocześnie do głębokich patologii w postaci wręcz inwigilacji rodziny. W efekcie może się okazać, że znany z niektórych krajów Europy Zachodniej system państwowej kontroli nad rodziną zrodzi patologie gorsze, niż te którym ma przeciwdziałać.
„Rodzina – z wyjątkiem tych sytuacji, w których jest dotknięta głębokimi patologiami – posiada ogromną wartość z punktu widzenia spójności społecznej i kształtowania nowych pokoleń. Natomiast nadmierne ingerencje mogą doprowadzić do jej dalszego osłabienia, co będzie posiadało fatalne konsekwencje dla społeczeństwa i państwa” – czytamy w stanowisku Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, które trafi do wszystkich parlamentarzystów, premiera oraz właściwych ministrów. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że za ustawą stoi Joanna Kluzik-Rostkowska, która zdobyła mandat poselski z Rybnika. – Rozmawiałem z nią w tej sprawie, mówiła, że ustawa była bardzo dobrze napisana, ale skopali ją posłowie w procesie legislacyjnym – mówi prezydent Rybnika.
4

Komentarze

  • ...jestem w szoku..... Ale bzdury, inwigilacja rodzin/??? A 06 grudnia 2011 09:38Ale bzdury, inwigilacja rodzin/??? A może po prostu podanie ręki rodzinie. SZOK!!! Panowie za naszym podwórkiem są już asystenci i nie potrzeba wtedy krywdzić i zabierać dzieci z ich domów.
  • matka Ślązaczka urzędaski 30 listopada 2011 09:42wczoraj w Angorze czytałam list mieszkanki Lodzi na temat tego, jak smaorząd robi wszystko żeby utrudniać adopcje. Tekst niemal jak z Rybnika...
  • człowiek w temacie urzędnicze bzdury! 24 listopada 2011 08:27Jak Fudali ma czelność odzywać się w tej sprawie! Dom dziecka, placówka miejska robi wszystko żeby nie oddawać dzieci. Musza mieć dzieci, żeby mieć etaciki. W Rybniku jest stow. rodzin zastępczych a oni operatorem robią znowu urzędasów. To prawda, że to nie może zadziałać. I nie będzie jak tak nieczuli ludzie będą u władz.
  • ``` ``` 24 listopada 2011 07:46A co można spodziewać się PO osobie bez hon*u która w ciągu kilku miesięcy dla poselskiego stołka zmienia ,zakłada partie a następnie zostawia \"kolegów|\". PO posłała ja do Rybnika licząc na oddziaływanie na wyborców atmosfery z zakładu na gliwickiej.

Dodaj komentarz