Co pani robiła w wyborczą niedzielę?
Byłam na weselu u znajomych, zagłosowałam na swych kandydatów, a wieczorem pojechałam do sztabu wyborczego PiS w Warszawie.
Jak pani ocenia swój wynik wyborczy?
Generalnie jestem zadowolona. Uzyskane poparcie blisko 13 tys. osób, przy mniejszej niż cztery lata temu frekwencji, należy uznać za dobry wynik. Widocznie nie zawiodłam swych wyborców, że zdecydowali się ponownie oddać na mniej głos.
Co może pani powiedzieć o wyniku swojej partii?
Mógł być lepszy. Mieliśmy dobrą kampanię. Może w końcówce pojawiło się kilka spraw, np. nagłośnienie przez media fragmentu książki prezesa Jarosława Kaczyńskiego o kanclerz Angeli Merkel, co było dla nas niekorzystne. Mogliśmy zdobyć ok. trzech procent więcej głosów. Ponadto jestem przerażona tym, że w naszym tradycyjnym, konserwatywnym okręgu wyborczym mandat poselski zdobył kandydat Ruchu Palikota.
Komentarze