Szpital św. Juliusza w Rybniku, jeden z trzech w regionie, które powstały z inicjatywy doktora Juliusza Rogera. Ostatnio starostwo odnowiło drzwi do kaplicy / Wacław Troszka
Szpital św. Juliusza w Rybniku, jeden z trzech w regionie, które powstały z inicjatywy doktora Juliusza Rogera. Ostatnio starostwo odnowiło drzwi do kaplicy / Wacław Troszka
Jakiś czas po wydaniu zebranych przez siebie pieśni Juliusz Roger umiera podczas polowania z księciem raciborskim. Powodem, jak pisaliśmy przed tygodniem, miał być zawał serca.
Ale czy ktoś potwierdził, że rzeczywiście był to zawał serca? Jeżeli tak, w jaki sposób do tego doszedł? Na te pytania nie ma odpowiedzi. Okazuje się, iż w XIX wieku nie sposób było stwierdzić jednoznacznie, że to jest zawał serca. Mamy zatem bardzo poważne poszlaki, które sugerują, iż doktor Roger zmarł w wyniku postrzału w samo serce. Do myślenia daje też tekst znanego górnośląskiego historyka Marka Szołtysek, który powstał w 1998 roku, na podstawie tego, co autorowi udało się ustalić. Oto, co napisał.
„Moja starka miała wtedy dwadzieścia lot i wszystkim się fest interesowała. A kuzyn – godali mu Łostarek – był woźnicą u Rogera. W dniu śmierci Rogera jechali łoba wozem na polowanie. Łostarek widzioł na własne oczy, jak doktor Roger zostoł postrzelony prosto w serce. Zrobił to prawdopodobnie jeden z myśliwych księcia Wiktora. Gdy Łostarek podbiegł do leżącego Rogera, zaczon wołać ło pomoc i przyszoł yno książę. Nawet nie oglondoł doktora, yno kozoł zaroz posłać do Rybnika po dwie zaufane zakonnice. Yno łone miały dostęp do ciała doktora Rogera. Myły go i przygotowywały do pogrzebu. Łoficjalno wersja głosi, że Juliusz Roger mioł zawał serca, ale Łostarek – jedyny świadek – znoł prowda, yno boł się to komuś powiedzieć. Powiedzioł to yno mojej starce, łona zaś mojej matce”.
Jeżeli tak było w rzeczywistości, to doktor Juliusz Roger został zamordowany. Co widziały przybyłe z Rybnika zakonnice? Czy przemilczały widok rany postrzałowej, która widniała na ciele doktora Rogera? I kto dopuścił się tego czynu? Kto zabił doktora Rogera? Z jakich przyczyn? Wygląda na to, że ta zagadka pozostanie bez odpowiedzi. Śmierć doktora Juliusza Rogera pozostaje o tyleż tajemnicza, co niewyjaśniona. Dawne rudzkie księgi, w których mogłyby kryć się jakieś wyjaśnienia, albo zaginęły w wojennej zawierusze, albo zostały wywiezione daleko na zachód. Te, które pozostały, nie zawierają żadnych wzmianek mogących pomóc w wyjaśnieniu tej zagadki. Wygląda na to, że doktor Juliusz Roger tajemnicę swojego odejścia z tego świata zabrał ze sobą do grobu.

Komentarze

Dodaj komentarz