Coraz więcej sześciolatków w szkołach
Coraz więcej sześciolatków w szkołach

Sprawdziliśmy, czy rodzice, którzy dwa lata temu posłali swoje sześciolatki do szkoły, jeszcze raz zrobiliby to samo. Zdania są podzielone...
Statystyki wyglądają bardzo dobrze – zainteresowanie rodziców sześciolatków wysłaniem dzieci do klasy pierwszej rośnie. Oficjalnie też nauczyciele i dyrektorzy zachęcają do rozpoczęcia wcześniejszej edukacji. Jak jest naprawdę?
Zdania są podzielone. – Posłałam moją sześcioletnią córeczkę do pierwszej klasy. I, szczerze mówiąc, nie zdecydowałabym się po raz drugi na taki krok. I to nie dlatego, że córka nie radzi sobie z materiałem czy emocjonalnie. Wprost przeciwnie, daje radę. Problem jest inny – program nauczania moim zdaniem jest przeładowany. Wiedza jest podawana encyklopedycznie, dzieci mają wykuć, a nie zrozumieć. To jest ostra nauka, a nie nauka z elementami zabawy, jak obiecywano! Dzieci mają mnóstwo książek, ćwiczeń i zeszytów, które muszą co dzień nosić, bo obiecanych szafek w szkole nie ma, przez co tornistry są bardzo ciężkie – mówi jedna z mam, która chce jednak pozostać anonimowa.
Ale niezadowoleni są też niektórzy rodzice, którzy rok temu zdecydowali, że ich dzieci jednak zostaną w przedszkolach. – Straciliśmy rok. Przedszkolanki obiecywały, że będą pracowały z dziećmi, a tak naprawdę dzieci po prostu się bawiły. Cały wolny czas poświęcałam na to, żeby mojego syna czegoś nauczyć – mówi matka siedmiolatka, który teraz jest w pierwszej klasie.
Rodzice, niezadowoleni z tego, w jaki sposób przebiega edukacja sześciolatków w szkołach, wolą pozostać anonimowi. Mówią, że obawiają się, że ich dzieci spotkają jakieś nieprzyjemności...
– Poza tym nie chcemy, by z tego wynikało, że nasze dzieci nie radzą sobie w szkole. Bo jest wprost przeciwnie, one dają radę, ale jakim kosztem? – podkreślają.
Zadowoleni nie kryją się z tym. Anna Kubera, która dwa lata temu posłała swoją sześcioletnią córkę do Szkoły Podstawowej nr 16 w Boguszowicach, mówi, że zrobiłaby dokładnie tak samo.
– Uważam, że szkoła dobrze przygotowała się do przyjęcia sześciolatków. Sala jest bardziej kolorowa niż inne, jest w niej specjalny dywan, na którym dzieci mogą się bawić, są szafki, w których można zostawić podręczniki. Poza tym to chyba najważniejsze, nauczycielka bardzo dobrze opanowała program i dobrze sobie poradziła z przekazywaniem wiedzy naszym dzieciom – mówi Anna Kubera.
W Boguszowicach była dosyć specyficzna sytuacja. Spora grupa rodziców sześciolatków wysłała swoje dzieci do szkoły, więc w klasie znalazła się grupa, która znała się już z przedszkola. – To była komfortowa sytuacja. Nie mieliśmy z dziećmi problemów. Myślę, że to bardziej rodzice powinni się przełamać, nie dzieci – dodaje Agnieszka Kuźnikowska, mama Oli. Zaznacza jednak, że każde dziecko jest inne. – Co można poradzić rodzicom, którzy wahają się, czy puścić już sześciolatka do szkoły, czy jeszcze nie? Zastanowić się, czy dziecko już jest gotowe – mówi Agnieszka Kuźnikowska.
– No i właśnie tu jest problem. Bo kończy się tzw. okres przejściowy i już od przyszłego roku wszystkie dzieci będą musiały obowiązkowo rozpocząć naukę szkolną, i to bez względu na to, czy są do tego gotowe, czy nie – mówi Mariola Matuszek, mama pięcioletniego chłopca. Pani Mariola koordynuje w Rybniku akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, która pozwoli pozostać sześciolatkom w przedszkolach.
O sprawie napisaliśmy tydzień temu i wywołała olbrzymie emocje. Na portalu www.nowiny.rybnik.pl rozgorzała dyskusja. Niektóre komentarze zamieszczamy poniżej.


 

Psycholog: Dzieci nie są przygotowane!

Justyna Kucz, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Rybniku mówi, że sześciolatki nie są przygotowane do pójścia do pierwszej klasy. - Przede wszystkim emocjonalnie. Brakuje im tej spontanicznej zabawy, którą miały w przedszkolu. W efekcie wchodzą pod ławki i robią inne tego typu rzeczy – mówi Justyna Kucz.
Lepiej jest z ich gotowością do nauki, radzą sobie z czytaniem, pisaniem, liczeniem, chociaż oczywiście nie wszystkie. - Niektóre nauczycielki, przeważnie te z dłuższym stażem, są w szoku, bo zdarza się, że dzieci nic nie potrafią. To z kolei efekt tego, że w przedszkolach przerwano edukację – mówi psycholog.
Justyna Kucz zauważa, że lepiej radzą sobie 6-latki, które poszły do szkoły w większej grupie rówieśniczej, zdecydowanie gorzej pojedyncze dzieci, które zostały wymieszane z 7-latkami. - Dlatego powinno być lepiej, kiedy cały rocznik 6-latków pójdzie obowiązkowo do szkoły. Łatwiej będzie dostosować program nauczania, dzieci będą na podobny poziomie emocjonalnym – uważa psycholog. Zaznacza jednak, że szkoły nie są przystosowane do edukacji 6-latków.


 

Problem ze zmianą w systemie edukacji mają mamuśki bojące się o swoje dzieciaki. Nie pomyślą że program nauczania został układany przez człowieka i do tego pedagoga, który uwzględnia różnice rozwojowe, wiekowe etc. Rok dla takiego dziecka to niewiele, zaś w momencie gdy w wieku 23 lat będzie magistrem, na rynku pracy jest to ogromna zaleta. Pomyślcie – nadopiekuńcze mamuśki!
MG

Nie potrafię czytać takich bzdur bez denerwowania się. Sama posyłam od września sześciolatka do szkoły. Interesowałam się całą sprawą z mężem i wszystkie informacje, które podaje ta „mama”, są nieprawdziwe. Zachęcam rodziców do rozmowy z dyrektorami szkół i wychowawcami klas I-III. Niedojrzałość rodziców przewyższa tu formę. Nie panikujmy.
Mama Mikołaja

Popieram akcją i trzymam kciuki za jej powodzenie!!! Sami zbieramy podpisy.
Mama sześciolatki

Nie głosimy kłamstw (...). Wy mieliście prawo wyboru i go dokonaliście, tego samego chcą inni rodzice, tymczasem to prawo nam się odbiera. I na jakiej podstawie uważasz, że dane te są nieprawdziwe? Czytałaś opinie psychologów, nauczycieli, dyrektorów i wychowawców przedszkolnych? Są na stronie ratujmaluchy.pl. Jeszcze jedno: pamiętaj, że nauczyciele są pracownikami oświaty i oficjalnie muszą popierać ustawę, ty też nie wypowiadałabyś się negatywnie o decyzjach swojego szefa (...). Nie jest to w twoim interesie, ba, możesz stracić pracę, zapytaj ich prywatnie. Nawet na spotkaniach w rybnickich szkołach pani wiceprezydent mówiła o przemyślanej decyzji, bo dziecko musi mieć tzw. gotowość szkolną (...). Nie zgadzam się, by było to fair, by w jednej ławce posadzić razem sześcio- i siedmioletnie (...) dziecko ze stycznia 2005 i z grudnia 2006. To mogą być dwa lata różnicy (...).
Ryba

Moja córka kończy właśnie klasę pierwszą, na szczęście poszła normalnie do szkoły, jako siedmiolatka i dzięki Bogu!!!! Ma kilku sześciolatków w klasie i zgodnie wszyscy nauczyciele, jak i nawet sam dyrektor mówi, że jest duża przepaść pomiędzy sześcio- i siedmiolatkami! Te dzieci nadążają z nauką w miarę (ale tak naprawdę prawdziwa nauka i zdolności to wyjdą w III lub IV klasie, bo czytać i liczyć do 20 to i pięciolatki mogą się nauczyć), ale najgorsze to przygotowanie psychiczne, emocjonalne! Nie radzą sobie, odstają od klasy, co widać gołym okiem. Są bardziej niepewne siebie i nieśmiałe. (...) Kochani rodzice, sięgnijcie sobie po podręczniki (...), to zobaczycie, ile materiału jest do przerobienia! Dzieciaki siedzą bite 45 minut w ławkach i pracują, zadania domowe mają codziennie i to niemało... To już prawdziwa praca, prawdziwa nauka i nie ma zmiłuj się, więc dobrze zastanówcie się, bo potem już nie ma odwrotu. (...)
6-latki nie są gotowe

4

Komentarze

  • MARIO ZUS znowu się wzbogaci o nowe pałace 15 czerwca 2011 01:40O co w tym wszystkim chodzi ? A właśnie o to , że ZUS oraz nasze "KOCHANE PAŃSTWO" znowu na siebie zarobią. ZUS oczywiście zyska pracowników płacących o 1 rok dłużej składki (i znowu powstaną nowe pałace ZUS-owskie) a nasze chore państwo wraz z naszym "Super Premierem" od cięć wydatków dla najuboższych i dziura budżetowa , znów będzie w części załatana. I o to chodzi :PIENIĄDZE. ??? Ale dla kogo ??? Dla "naszych kochanych polityków , żeby mieli się lepiej !!! Z tymi 6-cio latkami to najbardziej poroniony pomysł . No ale cóż , ani pan premier , ani pan prezydent , nie mają już takich dzieci (chyba ,że na boku) i im to nie przeszkadza a wręcz nie interesuje , bo tylko ICH kasa się liczy a szczególnie poselskie diety , komisje śledcze i pieniądze jakie z tego idzie wyciągnąć.
  • Truda Sukces ! 13 czerwca 2011 20:43od 6 lat do szkoły i znowu więcej miejsca w przedszkolach, kolejny sukces władzy i oto chodzi !
  • anius biedne dzieci 13 czerwca 2011 00:21jak ja się ciesze że moje dzieci już są prawie dorosłe... nie zgodziłabym sie zapisanie szesciolatka do 1 klasy...jedna wielka głupota
  • marta to poroniony pomysł ! 09 czerwca 2011 10:15ja również uważam, ze to bardzo bardzo zły pomysł - posyłanie 6 latków do szkoły. Państwo za wyrywanie dzieci z przedszkoli nie daje nic w zamian. Co im nie pasowało w zerówkach ? czy nasze dzieci muszą ratować ZUS ? Ja sie na to nie godzę i tez podpisałam się na liście.

Dodaj komentarz