Monika Brząszcz z mężem Henrykiem Szewczykiem oraz synami 11-letnim Konradem i 2,5-letnim Aleksandrem / Ireneusz Stajer
Monika Brząszcz z mężem Henrykiem Szewczykiem oraz synami 11-letnim Konradem i 2,5-letnim Aleksandrem / Ireneusz Stajer

Monika Brząszcz nie zgłosiła remontu mieszkania, więc trafiła do prokuratury i przed oblicze Temidy!
Rok temu Monika Brząszcz kupiła mieszkanie na parterze w budynku czterorodzinnym. W styczniu zaczęła remont. Pewnego dnia do drzwi zapukał inspektor budowlany. – Okazało się, że prace są nielegalne, bo miałam je zgłosić. Inspektor uznał remont za samowolę budowlaną i zawiadomił prokuraturę – opowiada żorzanka. Nic to, że kobieta jest współwłaścicielką działki, na której stoi dom, ma odrębne wejście, a prace nie dotyczyły żadnych części wspólnych. Policja zabezpieczyła jej mienie w wysokości 500 zł. Usłyszała też zarzuty, że bez zgłoszenia wykonała montaż sufitów podwieszanych, przeróbkę instalacji wodno-kanalizacyjnej, skucie płytek ściennych i podłogowych, zabudowę ściany z płyt gipsowo-kartonowych oraz wymieniła okna i drzwi.
Stanęła przed obliczem Temidy i poddała się karze. Sąd warunkowo umorzył postępowanie i wyznaczył jej rok próby. Gdyby w tym czasie weszła w konflikt z prawem, mogłaby trafić do więzienia. Musiała też wpłacić 600 zł na rzecz hospicjum i pokryć koszty sądowe. Nadzór budowlany wstrzymał prace i kazał jej zlecić ekspertyzę techniczną budynku. Opracowanie kosztowało 1000 zł, a wynika z niego, że prace nie naruszyły konstrukcji. O remoncie donieśli sąsiedzi. – Musiałem powiadomić prokuraturę, bo zgłoszenia wymaga każdy remont, jak np. wymiana kafelek, montaż paneli czy sufitu podwieszanego. Zgłoszenia nie wymaga jedynie bieżąca konserwacja, np. malowanie czy tapetowanie ścian – tłumaczy Andrzej Brocki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Żorach.
Jak dodaje, przepisy są bardzo rygorystyczne, a jeśli np. ktoś chce pomalować sobie ścianę zewnętrzną domu, który stoi w strefie objętej pieczą służby ochrony zabytków, to musi mieć uzgodnienia z konserwatorem! Obowiązek zgłaszania remontów bywa jednak lekceważony, wiele osób nie ma nawet pojęcia o jego istnieniu. Jak więc dopełnić formalności? Sprawa jest w kompetencji powiatów, należy więc udać się albo do starostwa, albo (w przypadku miast grodzkich) magistratu. Jak wyjaśnia Katarzyna Opoka-Rynkiewcz, szefowa magistrackiego wydziału urbanistyki i architektury, zgłoszenia remontu dokonuje się na druku do pozwolenia na budowę. Należy wpisać rodzaj prac, zakres, sposób przeprowadzenia i termin rozpoczęcia, ale nie tylko.
– Trzeba też dołączyć oświadczenie o prawie dysponowania nieruchomością wraz z numerem działki, bo często, jak np. w przypadku tej pani, to kluczowa sprawa, jako że tam jest jeszcze trzech współwłaścicieli, którzy muszą wyrazić zgodę na roboty. Trzeba też dołączyć ewentualne pozwolenia czy uzgodnienia i orientacyjną mapkę, choć jeśli mamy numer działki, to często sami sprawdzimy w komputerze, jak wygląda dana nieruchomość. Potem trzeba odczekać 30 dni. Jeśli nie będzie sprzeciwu, można przystępować do pracy, traktując to jako tzw. milczącą zgodę. My jednak staramy się wysyłać informację do nadzoru budowlanego, żeby nikt nie miał wątpliwości – tłumaczy Katarzyna Opoka-Rynkiewicz. Jak dodaje, 95 procent zgłoszeń zawiera błędy, ale ludzie raczej nie proszą o pomoc w wypełnieniu druku.
– Potem musimy ich wzywać, żeby dokonać korekty. Prawo jest rygorystyczne, ale trzeba go przestrzegać – dodaje pani naczelnik. Okazuje się jednak, że do prokuratury trafiają pojedyncze sprawy. – Nie chodzimy przecież po domach, by sprawdzać, czy ktoś coś robi nielegalnie. Sprawa pani Brząszcz była jedyną od lat – zaznacza Andrzej Brocki. – Mieliśmy takie sprawy, ale nie prowadzimy rejestru – mówi Joanna Wieczorek-Zarzecka, zastępca powiatowego inspektora budowlanego dla miasta Rybnika. Jedno warto zapamiętać: kto nie zgłasza remontu, a ma konflikt sąsiedzki, ten powinien liczyć się z wizytą inspektora budowlanego.

11

Komentarze

  • Eterno Vagabundo Cichaczem mówią, że: 15 maja 2011 07:05 " W Sejmie chce zasiadać Żor Prezydent przecie. " Zatem kary sypie, do dziury w budżecie.
  • Adam Skandal 13 maja 2011 17:39Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu,że ten kraj jest nieuleczalnie chory i trzeba stąd spadać w poszukiwaniu normalnych warunków do życia. na każdym kroku obywatel jest traktowany jako potencjalny kryminalista. Masz tylko płacić haracz dla państwa w postaci podatków, a jak nie zapłacisz to cię wsadzą i zniszczą całe życie. Bohaterce współczuje życzliwych sąsiadów. Niech się pani trzyma dzielnie i nie da zniszczyć biurokratycznej obłudzie.......
  • Ben Krótko 12 maja 2011 19:15Polnische idioten ! ! ! !
  • nibyżorzanin Tylko w Żorach jest na odwrót!!! 12 maja 2011 14:43Zatem może lepiej, żeby Pan nie za bardzo się afiszował....bo namierzą...i domierzą, a szukać kasy będa bo na świńskie miasteczko kredytu nie dostali
  • Bartłomiej nadinterpretacja;-) 12 maja 2011 14:27Oczywiście mieszkanie 30-letnie to moja nadinterpretacja, przepraszam;-) Wymiana okien w budynku gdzie jest to część wspólna wymaga zgody innych współwłaścicieli- Ale reszta... ;-)
  • Bartłomiej Nie wierzę!!! 12 maja 2011 13:32Czytam i własnym oczom nie wierzę. To jest skandal, od kiedy remont 30-letniego mieszkania jest robotą budowlaną!? Matko jedyna. Pomóżmy jakoś Tej Kobiecie... Droga Redakcjo włączę się w każdą akcję- choćby protest pod urzędem na Rynku. Czy ktoś by mógł podać jakikolwiek paragraf, którego złamanie Tej kobiecie zarzucono? Podstawa prawna... Proszę pisać do TVN, jeśli ktoś się tym nie zajmie Ja zadzwonię i sie skontaktuję... w tej sprawie. mój e-mail bartlomiej.grzywinski@wp.pl Masę remontów wykonałem w życiu... To znaczy że powinienem ponieść karę za to?
  • bohaterka artykułu Dziekuję Redakcji Tygodnika Nowiny za 12 maja 2011 12:01Dziekuję Redakcji Tygodnika Nowiny za zainteresowanie i opublikowanie artykułu. Poszukuję osoby, która wsparłaby mnie od strony prawnej w rozwiązaniu problemu opisanego w artykule, ponieważ to nie koniec moich problemów.
  • sts.pl nadinterpretacje żorskich urzędasów!!! 12 maja 2011 11:12Za remonty kary, za garaże blaszane kary, czy za oddychanie też kary??? Przecież i tak nie nazbierają na te bzdurne miasteczko,czy muzeum ognia!!!
  • L. Ludzie, nie dajmy się zwariować. 12 maja 2011 00:22Ludzie, nie dajmy się zwariować. Remont to - zgodnie z prawem budowlanym - roboty polegające na przywróceniu stanu pierwotnego. A zatem, np. montaż paneli na pewno nie jest remontem (bo tych paneli po prostu wcześniej nie było). Wymiana kafelek czy montaż sufitu - to są, tak jak malowanie czy tapetowanie, prace wynikające ze zwykłego użytkowania pomieszczeń, nie wymagające zgłoszenia. Zgłoszenia nie wymaga też m.in. wymiana okien lub drzwi (jesli nie zmienia się wielkości otworów). Pani powinna odwołać się od wyroku (jeśli jeszcze można).
  • gość :(v 11 maja 2011 22:01proponuję tej Pani od razu wyprowadzić sie z tego lokalu-takich "życzliwych" sąsiadów bym nie strawił (choć kto wie czy Ona sama nie naraziła się tym współlokatorom kiedyś, a oni ją teraz tylko "podziękowali"). Jak to mówiła Bożena Dykiel w filmie"... podłość ludzka nie zna granic"
  • stan remonty 11 maja 2011 21:21Niesamowite.Czytam i nie wierzę.Mozna spokojnie zamknąć wszystkich ludzi w mieście , bo chyba każdy wymieniał kafelki w łazience.Ale ta interpretacja przepisow na pewno jest błędna.Podwieszany sufit , czy kafelki to jest wyposazenie mieszkania i nie narusza struktury budynku ani instalacji.Ktoś nieźle nagiął prawo.

Dodaj komentarz