Zdrój w pamiątkach

Prowadził inwestycję z wielkim rozmachem. Wanny, które znalazły się w Łazienkach, były z marmuru. Z Dolnego Śląska sprowadzono ich aż 32! Jedną udało się ocalić. Przez ostatnie lata leżała w parku, bo chyba nikt nie zdawał sobie sprawy z jej wartości historyczne. Obecnie jest w renowacji i w czerwcu trafi do Galerii Historii Miasta, która znajduje się w budynku dawnych Łazienek.
Uzdrowisko zbierało doskonałe recenzje, niestety hrabia zbankrutował. Przyczyniły się do tego wojny, które prowadziły Prusy. Na leczenie przysyłano bowiem żołnierzy, a z tego nie było pieniędzy. W 1895 roku sanatoria kupił doktor Mikołaj Witczak z Wielkopolski, który przybył na miejsce w 1886 roku. Przez dekadę pracował jako lekarz. Dzięki niemu powstały piękne gmachy, m.in. Sanatorium Spółki Brackiej i Łazienki II. – Kurort wszedł w lata świetności, tzw. belle époque, które trwały aż do 1939 roku. Jastrzębie stało się modne, ściągała tu elita towarzyska np. z Katowic. Było blisko, jeździła kolej. W weekendy można było spotkać nie tylko kuśtykających ludzi z reumatyzmem, ale też osoby, które przyjechały smacznie zjeść, posłuchać dobrej muzyki. Działała tu Orkiestra Warszawska, restauracje też miały swoje kapele – mówi Marcin Boratyn, kierownik Galerii Historii Miasta.

W sanatoriach zażywano kąpieli solankowych, borowinowych, kwasowęglowych, słonecznych, leczono ampami kwarcowymi, w pijalni wód urządzano kuracje pitne. Potem wybuchła wojna. – Niemcy nie zniszczyli za wiele. Uzdrowisko podupadło w czasach PRL-u. Mam dokumenty, z których wynika, że miało być dla chłoporobotników. I tak się stało. Przyjechali ludzie z inną kulturą, z innymi obyczajami. Cała elegancja kurortu zniknęła, park zarósł chaszczami, a w 1955 roku został nazwany imieniem przyjaźni polsko-radzieckiej. W centrum planowano nawet postawić makietę Pałacu Kultury i Nauki. Na szczęście do tego nie doszło – opowiada Marcin Boratyn. Po dawnych czasach pozostały głównie pocztówki (jest ich mnóstwo, bo kuracjusze chcieli wysłać pozdrowienia), sporo fotografii i dokumentów po rodzinie Witczaków. Jest za to mało butelek i kubeczków, choć w pijalni było ich mnóstwo.



Dwie wystawy
Z okazji 150. lecia uzdrowiska przygotowano dwie wystawy. W holu głównym urzędu miasta pokazano w skrócie historię kurortu, od chwili powstania poczynając, na powolnym upadku kończąc. Z kolei w Galerii Historii Miasta przygotowano ekspozycję „Belle époque. Jastrzębski kurort w czasach Witczaków”. Są na niej pocztówki, fotografie, reklamy, artykuły, dokumenty i mapy. Staraniem ośrodka kultury ukazała się też książka dr. Weissenberga „Jodobromowe uzdrowisko solankowe Jastrzębie-Zdrój na Górnym Śląsku. Zabiegi i działanie” w polskim przekładzie Mieczysława Kuli. Po niemiecku książkę wydano w 1879 roku w Berlinie. Autor, ówczesny główny lekarz uzdrowiskowy w Jastrzębiu, zamieścił w niej m.in. regulamin, nazwy hoteli i pensjonatów czy wyposażenie obiektów sanatoryjnych. Są tam też informacje, że solanką skutecznie leczono np. nowotwory. Oryginał książki znajduje się w zbiorach Galerii Historii Miasta. Publikację można nabyć w siedzibie GHM w cenie 15 zł. Jej promocja odbędzie się 5 maja. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz