Kapitan rzucił ręcznik


Już w pierwszej tercji jastrzębianie zafundowali bramkarzowi gości Bartłomiejowi Nowakowi iście piekielną łaźnię. Raz po raz na jego bramkę szedł atak za atakiem. Już równo po 100 sekundach gry Nowak skapitulował po raz pierwszy. Po indywidualnej akcji gola zdobył Maciej Urbanowicz. Reprezentant Polski później jeszcze dwa razy trafiał do bramki Zagłębia. Przy stanie 4:0 trener gości posłał Nowaka na ławkę rezerwowych, a jego miejsce w bramce zajął Łukasz Blot. Ten nie zapobiegł kolejnym popisom strzeleckim drużyny JKH. Jeszcze pięć razy musiał wyciągać krążek z siatki.
– To był zdecydowanie najsłabszy mecz, jaki rozegraliśmy w tym sezonie. Do tego doszła nie najlepsza dyspozycja obu bramkarzy – mówił po spotkaniu załamany Krzysztof Podsiadło, trener Zagłębia.
Kiedy gospodarze zdobyli siódmego gola, kapitan drużyny z Sosnowca Marcin Jaros rzucił na taflę ręcznik. Był to symboliczny gest, bowiem w ten sposób w pojedynku bokserskim sekundanci poddają swoich zawodników.

Komentarze

Dodaj komentarz