Futbol po polsku
Od piątku spora część ludzkości żyje mundialem. Spora część rodaków również, choć polska kadra nie wywalczyła awansu do finałów mistrzostw świata. Z tego powodu afrykański mundial to dla nas raczej aperitif przed polsko-ukraińskimi mistrzostwami Europy w 2012 roku, które niestety wciąż są wielką niewiadomą. Póki co pochodzący z Lubomi selekcjoner Franciszek Smuda buduje porządną kadrę. Taką przynajmniej mamy nadzieję.
Piłka nożna to najpopularniejszy sport na świecie i prosta gra, ale podejście do niej może być złożone. Wystarczy np. zobaczyć w publicznej telewizji program, w którym tzw. eksperci omawiają mecze polskiej ekstraklasy. Pochwały są banalne, ale panowie rozwijają skrzydła, gdy zaczynają krytykować drużynę, trenera, piłkarzy, masażystę czy położenie stadionu. W efekcie, zamiast zachęcać do wybrania się na mecz, raczej straszą polską ligą. Szkoda, bo mogliby pokazać jej lepszą, ciekawszą stronę i przysporzyć widzów. Z kadrą jest podobnie. Po ostatniej wysokiej porażce 0:6 z Hiszpanią eksperci znów przypuścili szturm, że na kolanach, że Hiszpanie nas upokorzyli, zmasakrowali itd. A przecież był to pojedynek sparingowy, w którym polska reprezentacja w budowie zmierzyła się z mistrzami Europy.
Można było pochwalić trenera Smudę, że nie boi się grać z najlepszymi i pokazywać piłkarzom, ile warta jest ich gra. Dołożono jednak starań, by wpędzić nas w narodową depresję. Nasza kadra miała już trenerów, którzy grali ze słabymi, mieli imponujący bilans zwycięstw w meczach towarzyskich i nie zdziałali nic więcej. Smuda ma zbudować drużynę na Euro 2012, kto inny ma zadbać o stadiony i infrastrukturę, pytanie, kto przygotuje Polaków, bo chyba warto zaproponować im mniej stresujące podejście do futbolu. Niech piłka znów kojarzy się z radością sportowej rywalizacji, a nie z napinaniem wątłych mięśni w meczach o życie.

Komentarze

Dodaj komentarz