Dąb katyński w Rybniku posadzili w zeszłym roku ówcześni uczniowie Gimnazjum nr 12 Szymon Kopka i Damian Mikusek / Gimnazjum nr 12
Dąb katyński w Rybniku posadzili w zeszłym roku ówcześni uczniowie Gimnazjum nr 12 Szymon Kopka i Damian Mikusek / Gimnazjum nr 12
Od soboty, 10 kwietnia, pierwszy dąb katyński rośnie w Żorach. Drzewko posadzono nieopodal pomnika kapitana Nikodema Sobika, na terenie Szkoły Podstawowej nr 1 im. Janusza Korczaka. Uczestnicy wysłuchali opowieści przedstawicieli rodziny bohaterskiego oficera, rodem z Rownia. Aby uniknąć niemieckiej niewoli, przedostał się na wschodnie rubieże Rzeczpospolitej, które zajęli Sowieci. Został uwięziony w Starobielsku, a 24 kwietnia zamordowany strzałem w tył głowy. Kapitan Sobik spoczywa w zbiorowej mogile w Piatichatkach pod Charkowem.
Taki sam los spotkał kilkunastu innych żorzan. Nauczycieli gimnazjalnych Ryszarda Goliasza i Józefa Majkę, podchorążego rezerwy Karola Juszkiewicza, policjantów Jana Ćwięczka, Jana Hermana, Józefa Pilicha, Jana Kuczerę, Franciszka Misalę, Józefa Pawlasa, Józefa Zimończyka, Józefa Szarowicza i Józefa Sojkę.
Podczas uroczystości w szkole otwarto wystawę poświęconą 70. rocznicy sowieckiej zbrodni na Polakach. Ekspozycję przygotowali Jan Delowicz, historyk z żorskiego muzeum, oraz uczniowie. Pokazano również dokumentalny film pt. „Katyń”. Całość obchodów zorganizowało Stowarzyszenie Parafiada im. św. Józefa Kalancjusza w ramach ogólnopolskiego programu „Katyń – ocalić od zapomnienia”. Koordynatorkami były Joanna Jośko i Barbara Korda, nauczycielki „jedynki”.
25 kwietnia zeszłego roku dąb katyński zasadzono przed głównym wejściem do Gimnazjum nr 12 w Rybniku Niewiadomiu. – Stało się to w Dniu Olimpijczyka. Drzewko poświęciliśmy pamięci rotmistrza Zdzisława Szczęsnego Kaweckiego z Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, wicemistrza olimpijskiego w drużynowym wszechstronnym konkursie konia wierzchowego na igrzyskach olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. Zginął w Katyniu – mówi Adrian Fojcik, dyrektor „dwunastki”. Dąb Pamięci rośnie także od ubiegłego roku w Raciborzu. Anita Tyszkiewicz-Zimałka, rzecznik prasowa magistratu, przypomina, że drzewko zasadzono na skwerze za boiskiem Gimnazjum nr 5 przy ul. Opawskiej.
W najbliższy piątek, 16 kwietnia, dąb katyński zakorzeni się również w Jastrzębiu Zdroju. Po mszy św. ku czci ofiar w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa drzewko zasadzą córki pomordowanych jastrzębskich policjantów.
Również w Marklowicach po raz pierwszy mają zostać upamiętnieni trzej policjanci, których nazwiska widnieją na listach katyńskich. Dla uhonorowania ofiar zbrodni sprzed 70 lat na miejscowym cmentarzu zostaną posadzone trzy dęby. Uroczystość została zaplanowana na 12 kwietnia, jednak z powodu katastrofy prezydenckiego samolotu została odwołana. – Odbędzie się ona w innym terminie, ale jeszcze nie wiemy dokładnie kiedy – poinformował nas Jerzy Kłosok, prezes Towarzystwa Miłośników Marklowic, które jest organizatorem obchodów.
Marklowiczanie chcą upamiętnić Karola Ośliźloka (funkcjonariusza w Niedobczycach, a potem na przygranicznym posterunku w Wilczy), Teofila Szczęsnego (komendanta posterunku w Pawłowicach) oraz Ludwika Radeckiego (funkcjonariusza policji śląskiej w Katowicach, a także znanego sportowca, szermierza i zawodnika rezerwowego podczas Igrzysk Olimpijskich w Berlinie, w 1936 roku). Wszyscy zostali osadzeni w obozie jenieckim w Ostaszkowie, zginęli w Twerze. Ich sylwetki przybliżył w ostatniej swojej publikacji Józef Kłosok, współautor książki „Marklowice. Historia i czasy najnowsze”. Na listach katyńskich widnieje nazwisko jeszcze jednego marklowiczanina, Jana Kłosoka, który cudem uniknął śmierci. Przed wojną był sędzią w rybnickim sądzie.
W uroczystości upamiętniającej ofiary Zbrodni Katyńskiej mają wziąć udział krewni pomordowanych policjantów. Obchody mają się odbyć w miejscowym Gimnazjum jako niecodzienna lekcja historii.

Komentarze

Dodaj komentarz