Kłopot z patronami
Dobiega końca dwudziesty pierwszy rok istnienia III Rzeczpospolitej, ale wciąż dochodzi do kłótni o nazwy m.in. ulic, które nadal mają patronów z jedynie słusznej epoki. Np. w Żorach ledwo przemianowano aleję Armii Ludowej na aleję Zjednoczonej Europy, a już szykuje się batalia o ulicę Augustyna Biskupa. Z kolei w Jastrzębiu obudziły się patriotyczne środowiska, które chcą pozbyć się generała Karola Świerczewskiego, Pawła Findera, Józefa Wieczorka i Hanki Sawickiej.
Aż dziw, że działaczom, którzy na początku lat 90. tępili relikty PRL-u, umknęły takie symbole. Zgrzeszyli zresztą nie tylko brakiem uwagi, ale i wiedzy. Tak było np. w przypadku Augustyna Biskupa, bo do niedawna panowało przekonanie, że był to jakiś biskup lub święty! Jedynie najstarsi rdzenni żorzanie wiedzieli, że należał do PPR-u, ale siedzieli cicho, gdyż pamiętali go jako porządnego człowieka. Pewnie więc nie byłoby sprawy, gdyby nie dociekliwość dziennikarzy, na fali której próbują teraz wypłynąć różni sprawiedliwi. Nie obchodzą ich opory mieszkańców, którzy bronią się nie tyle przed nowymi patronami, co wydatkami i kłopotami, bo zmiana adresu wiąże się z wymianą dokumentów, za którą w większości zapłacą sami.
Być może orędownicy przemian przestaliby kierować się jedynie ideologią, gdyby na skutek swych działań też musieli wyrabiać nowe dowody osobiste, prawa jazdy, druki firmowe czy pieczątki. Myślę więc, że warto dać im fory, ale pod warunkiem, że z własnej kieszeni pokryją wszystkie koszty operacji. Taka opcja jest godna uwagi tym bardziej że w każdym mieście znajdzie się jakiś patron, któremu można by coś zarzucić. Weźmy np. Władysława Broniewskiego czy Jana Brzechwę. Pierwszy ma swoje osiedle w Żorach, drugi przedszkole w Rybniku, choć o zgrozo obaj flirtowali z komunistami! Jak więc widać, na tym polu jest jeszcze dużo do zrobienia.
1

Komentarze

  • czytelnik bezmyślna krótkowzroczność 12 marca 2010 16:49Niestety Pani redaktor nie wszystko w życiu da się przeliczyć na brzęczący pieniądz, a od paru groszy ważniejsze jest byśmy nie musieli się czerwienić tłumacząc młodym pokoleniom co właściwie takiego "dobrego" dla Polski zrobił pan Świerczewski, Finder, pani Sawicka czy inni komuniści. Już bowiem Frycz-Modrzewski pisał "Takie będą Rzeczpospolite jakie młodzieży chowanie". Czy na przykład w Niemczech albo w USA byłoby możliwe aby patronem ulic była osoba która działała na szkodę własnego kraju? Po prostu lepiej wydać parę groszy aby raz na zawsze usunąć te chwasty, zwłaszcza iż od wydrukowania kilku dokumentów i wkręcenia kilku nowych tabliczek Polska się nie zawali, o wiele wiele większe pieniążki marnują się w budżecie państwa przez różne afery hazardowe albo nieprzemyślane umowy gazowe, czego Szanowna Pani Redaktor jakoś nie raczy zauważać.

Dodaj komentarz