Dziś bloki wciąż są, ale nie brakuje też nowoczesnej architektury mieszkaniowej / Dominik Gajda
Dziś bloki wciąż są, ale nie brakuje też nowoczesnej architektury mieszkaniowej / Dominik Gajda

Jeszcze dwadzieścia lat temu stały tu tylko bloki z wielkiej płyty, które stopniowo popadały w ruinę. – Za kilka, kilkanaście lat zaczną się walić – spekulowano wówczas. Spółdzielnie mieszkaniowe wykonały ogrom pracy, remontując, ocieplając pochodzące z lat 60. i 70. bloki. W 1997 roku w mieście rozpoczęło działalność Towarzystwo Budownictwa Społecznego „Daszek”. Wkrótce zaczęły powstawać nowoczesne bloki. Wybudowano je między innymi na tzw. szóstce (osiedle obok Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2) oraz w dzielnicy Zdrój – na terenie przyległym do urokliwego Parku Zdrojowego. Mieszkania te są wynajmowane, a przyszli lokatorzy partycypują w budowie. Daszek był pierwszy, ale w ostatnich latach pojawili się prywatni deweloperzy, którzy w dzielnicach oddalonych od centrum zaczęli budować domy szeregowe. Mieszkańcy, którzy zdecydowali się na przeprowadzkę z wielkiej płyty, chętnie kupują działki na przykład w Ruptawie, która graniczy bezpośrednio z powiatem cieszyńskim. Pagórkowaty teren przypomina o bliskości Podbeskidzia. W ostatnim czasie spokój mieszkańców tej dzielnicy wzburzyły informacje o tym, że na tym terenie fedrować będzie kopalnia Zofiówka. Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej i władze miasta uspokajają. Wszystkie ewentualne szkody wynikające z eksploatacji górniczej będą systematycznie naprawiane, a spółka węglowa będzie płaciła odszkodowania za obniżenie wartości nieruchomości.
Zmienia się także centrum Jastrzębia. Co prawda miasto nie doczekało się rynku, ale ma wreszcie miejsca, w których mieszkańcy mogą robić zakupy. Jedenastego marca zostanie otwarta Galeria Jastrzębie, czyli obiekt podobny do Focusa czy Plazy. Przez wiele lat takie inwestycje były tutaj blokowane. A mieszkańcy musieli jeździć na zakupy do Rybnika, Żor czy Katowic.
Nowe oblicze zyskał wspomniany zabytkowy Zdrój. To kolebka miasta i zupełnie nie pasuje do jego górniczego charakteru. Przypomina o tym, że miejscowość ta była niegdyś popularnym w całej Europie uzdrowiskiem. Posanatoryjne obiekty wyremontowano na potrzeby szkół wyższych. W budynku w parku, gdzie działał do niedawna Uniwersytet Śląski, zostanie utworzona Galeria Historii Miasta. W pięknym, zabytkowym obiekcie przy ulicy 1 Maja działać będzie Akademia Górniczo-Hutnicza. W Domu Zdrojowym tętni życie kulturalne, działa tutaj miejski ośrodek kultury, latem w parku odbywają się koncerty promenadowe, występują zarówno orkiestry górnicze, jak i zespoły młodzieżowe. Przy ulicy 1 Maja działa też jeden z najbardziej eleganckich hoteli – został wybrany przez Kancelarię Prezydenta RP w czasie wizyty Lecha Kaczyńskiego w tym mieście. – Zdrój był zawsze najładniejszą i najbardziej zadbaną dzielnicą – wzdycha Krystyna Owsianka, która sama mieszka na osiedlu 6.



Miasto czyste i zadbane

Rozmowa z Wojciechem Frankiem, wiceprezydentem Jastrzębia w latach 1990-1998, radnym miejskim

Współtworzył pan pierwszy wolny samorząd w Jastrzębiu, do dziś jest pan radnym. Jak w ciągu tych 20 lat zmieniło się Jastrzębie?
W 1990 roku w centrum miasta, wzdłuż alei Pokoju (dzisiejszej alei Piłsudskiego) rosły 1,5-metrowe osty. Nikt o to miasto nie dbał. Teraz Jastrzębie jest miastem czystym, zadbanym. Oczywiście nigdy nie będzie drugim Krakowem czy Wrocławiem.

Z czego jest pan szczególnie dumny?
Możemy być dumni z systemu drogowego, niemal wszystkie ulice zostały wyremontowane, powstało wiele nowych dróg. Taką bolączką jest jeszcze skomunikowanie Jastrzębia z innymi częściami województwa, ale to poprawi się za trzy-cztery lata, po wybudowaniu Drogi Głównej Południowej.

Ale mieszkańcy narzekają, że tu nie ma perspektyw, że nie ma pracy.
Chcę przypomnieć, że w Jastrzębiu ulokowały się dwie potężne firmy, Elplast i Prymat. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że dwa przedsiębiorstwa na 20 lat to zdecydowanie za mało. Wierzę, że za kilka lat będzie lepiej. Warto też zauważyć, że wreszcie powstają duże sklepy, w których jastrzębianie mogą robić zakupy i nie muszą już jeździć do innych miast.

Czy nie żałuje pan, że 20 lat temu związał się z samorządem?
Nie, chociaż muszę przyznać, że czasem sporo mnie to kosztowało. Byłem obiektem różnych ataków. Z czego to wynikało? Być może z tego, że w Jastrzębiu nigdy nie szastaliśmy publicznym groszem. Teraz jestem radnym i prezesem spółki-córki Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

 

Komentarze

Dodaj komentarz