Strzyżenie w seksownej bieliźnie – to specjalność jednego z zakładów fryzjerskich. Klientów nie brakuje! W Jastrzębiu powstał pierwszy na Śląsku fryzjer erotyczny. Erotyczny to może za dużo powiedziane. Bo panowie mogą tu liczyć tylko na strzyżenie, mycie włosów, masaż głowy i ułożenie fryzury. Tyle że panie, zamiast w fartuszkach, przyjmują w seksownych pończoszkach, majteczkach i stanikach.
Trzy różne figury
Przez kilka lat zakład pani Joanny w centrum górniczego Jastrzębia świadczył typowe usługi: strzyżenie damskie, męskie, dziecięce. Od zeszłej soboty wyspecjalizował się w usługach dla panów – strzyżeniu w skąpych strojach, w bikini. Panów kusi szyld z rozebranymi dziewczynami. Mężczyźni próbują podglądać przez szybę. Ale zobaczą co najwyżej ubraną fryzjerkę, która robi klientce np. pasemka. Strzyżenie w bieliźnie odbywa się w części oddzielonej od reszty zakładu czerwonym parawanem. Można wybrać sobie dziewczynę, poczekać kilka minut. Po chwili zasiąść na fotelu i oddać się w ręce skąpo odzianej fryzjerki.
Taka przyjemność kosztuje 50 złotych. Dla emerytów i rencistów wprowadzono 10-procentowy rabat, na jednym strzyżeniu oszczędzą pięć złotych. Po dziesięciu wizytach jedna będzie w zasadzie darmowa.
Panowie mają do wyboru trzy dziewczyny. Dwie są blondynkami. Jedna, wysoka, szczupła, ma 26 lat. Paraduje m.in. w skąpych majteczkach w złotawym kolorze i takim samym staniku. Jej 21-letnia koleżanka jest nieco krąglejsza. Na razie jest blondynką, ale zmieni kolor włosów na brązowy. No i jest szefowa, 37-latka z pięknymi, czarnymi lokami i nienaganną figurą.
– Na początku nie planowałam się rozbierać. W pierwszych dniach przyszło wielu klientów, dziewczyny nie wyrabiały. Odesłałam kilku panów na następny dzień, a sama poszłam po bieliznę. I tak nasi klienci mają do wyboru trzy kobiety o różnych typach urody – śmieje się Joanna Respondek, właścicielka zakładu. Można ją spotkać m.in. w czarnym gorsecie podkreślającym bujny biust i pończoszkach opinających ładne nogi.
– Każda z nas ma po kilka strojów na zmianę. Musimy być czyste, pachnące, by klient chciał wrócić – mówi szefowa.
Nie ściągną stanika
Telefony się urywają. Panowie dzwonią i pytają, czy to naprawdę goły fryzjer. Inni dopytują, co jeszcze wchodzi w grę. Większość zapewnia, że przyjdzie, ale po czternastce czy po wypłacie. Dzwonią też starsi – ci wyjaśniają, że czekają na emeryturę.
– Na razie większość klientów to panowie około czterdziestki. Są trochę nieśmiali, ale bardzo mili. Niektórzy zdobędą się na jakiś komplement. W pierwszym dniu wpadł do nas roznosiciel ulotek. Zapytał, gdzie dziewczyny. Potem chciał zamówić usługę. Ale kiedy zdjął czapkę, okazało się, że jest całkiem łysy. Chciał chociaż umyć głowę! – śmieje się pani Joanna.
Pierwszego dnia wparowały też sprzedawczynie z okolicznych sklepów. „Gdzie panienki?” – zapytały dość obcesowo. – Jak zapłacicie po 50 zł, wtedy wam pokażę – odpowiedziała hardo właścicielka.
Zdarza się, że przed zakładem zatrzyma się jakaś starsza pani. Przeżegna się. Powie „Matko Boska, co tu się wyprawia”. – A moja piętnastoletnia córka śmieje się, że da ulotkę mojego zakładu księdzu katechecie! – mówi Joanna Respondek.
Pani Joanna jest jedyną mężatką z trójki frywolnych fryzjerek. Obwieściła mężowi, że strzyże w bieliźnie, kiedy ten był w szpitalu, po wypadku na kopalni. – Powiedział tylko tyle: „Mam nadzieję, że wiesz, co robisz”. Ufamy sobie – wyjaśnia pani Joanna. Przyznaje też, że jeszcze nigdy nie strzygła męża na golasa czy choćby w bieliźnie.
Pozostałe dziewczyny nie miały takich dylematów. – W końcu rozbieramy się też na plaży. Nad morzem kobiety chodzą nawet bez staników, my ich nie ściągamy! – twierdzą.
Na razie nie spotkały się z zaczepką czy niewybrednym żartem. Szczuplejsza z blondynek usłyszała, że jest fajną d... Potraktowała to jako komplement. A co, jeśli klient posunie się za daleko? Złapie za tyłek albo za pierś? – Wtedy zostanie wyproszony. Oczywiście, będzie musiał zapłacić za usługę – odpowiada właścicielka. Zaznacza jednak, że żadnej ochrony zatrudniać nie zamierza. – Trzeźwy facet kobiety nie uderzy, a pijanych nie wpuszczamy – wyjaśnia.
Uciecha dla pań
Jastrzębski zakład jest pierwszym tego typu na Śląsku. W Polsce jest kilka erotycznych fryzjerów, ale tylko w dużych miastach, w Warszawie czy Poznaniu. Ponoć dobra fryzjerka jest w stanie zarobić od 6 do 9 tys. zł miesięcznie.
Czy zakład pani Joanny poszerzy swoją działalność? Czy pójdzie na przykład w stronę masażu z erotycznym zakończeniem? – Nie planuję takiej działalności! Jeśli jakiś pan podnieci się w czasie strzyżenia, niech szybko wraca do swej żony czy dziewczyny – ucina Joanna Respondek.
Właścicielka myśli jednak o uderzeniu na... panie. Na razie szuka bezpruderyjnych fryzjerów, którzy byliby gotowi obcinać na przykład w samych bokserkach...
Komentarze