Za taką usługę w zakładzie pani Joanny trzeba zapłacić 50 złotych / Dominik Gajda
Za taką usługę w zakładzie pani Joanny trzeba zapłacić 50 złotych / Dominik Gajda
Strzyżenie w seksownej bieliźnie – to specjalność jednego z zakładów fryzjerskich. Klientów nie brakuje! W Jastrzębiu powstał pierwszy na Śląsku fryzjer erotyczny. Erotyczny to może za dużo powiedziane. Bo panowie mogą tu liczyć tylko na strzyżenie, mycie włosów, masaż głowy i ułożenie fryzury. Tyle że panie, zamiast w fartuszkach, przyjmują w seksownych pończoszkach, majteczkach i stanikach.

Trzy różne figury
Przez kilka lat zakład pani Joanny w centrum górniczego Jastrzębia świadczył typowe usługi: strzyżenie damskie, męskie, dziecięce. Od zeszłej soboty wyspecjalizował się w usługach dla panów – strzyżeniu w skąpych strojach, w bikini. Panów kusi szyld z rozebranymi dziewczynami. Mężczyźni próbują podglądać przez szybę. Ale zobaczą co najwyżej ubraną fryzjerkę, która robi klientce np. pasemka. Strzyżenie w bieliźnie odbywa się w części oddzielonej od reszty zakładu czerwonym parawanem. Można wybrać sobie dziewczynę, poczekać kilka minut. Po chwili zasiąść na fotelu i oddać się w ręce skąpo odzianej fryzjerki.
Taka przyjemność kosztuje 50 złotych. Dla emerytów i rencistów wprowadzono 10-procentowy rabat, na jednym strzyżeniu oszczędzą pięć złotych. Po dziesięciu wizytach jedna będzie w zasadzie darmowa.
Panowie mają do wyboru trzy dziewczyny. Dwie są blondynkami. Jedna, wysoka, szczupła, ma 26 lat. Paraduje m.in. w skąpych majteczkach w złotawym kolorze i takim samym staniku. Jej 21-letnia koleżanka jest nieco krąglejsza. Na razie jest blondynką, ale zmieni kolor włosów na brązowy. No i jest szefowa, 37-latka z pięknymi, czarnymi lokami i nienaganną figurą.
– Na początku nie planowałam się rozbierać. W pierwszych dniach przyszło wielu klientów, dziewczyny nie wyrabiały. Odesłałam kilku panów na następny dzień, a sama poszłam po bieliznę. I tak nasi klienci mają do wyboru trzy kobiety o różnych typach urody – śmieje się Joanna Respondek, właścicielka zakładu. Można ją spotkać m.in. w czarnym gorsecie podkreślającym bujny biust i pończoszkach opinających ładne nogi.
– Każda z nas ma po kilka strojów na zmianę. Musimy być czyste, pachnące, by klient chciał wrócić – mówi szefowa.

Nie ściągną stanika
Telefony się urywają. Panowie dzwonią i pytają, czy to naprawdę goły fryzjer. Inni dopytują, co jeszcze wchodzi w grę. Większość zapewnia, że przyjdzie, ale po czternastce czy po wypłacie. Dzwonią też starsi – ci wyjaśniają, że czekają na emeryturę.
– Na razie większość klientów to panowie około czterdziestki. Są trochę nieśmiali, ale bardzo mili. Niektórzy zdobędą się na jakiś komplement. W pierwszym dniu wpadł do nas roznosiciel ulotek. Zapytał, gdzie dziewczyny. Potem chciał zamówić usługę. Ale kiedy zdjął czapkę, okazało się, że jest całkiem łysy. Chciał chociaż umyć głowę! – śmieje się pani Joanna.
Pierwszego dnia wparowały też sprzedawczynie z okolicznych sklepów. „Gdzie panienki?” – zapytały dość obcesowo. – Jak zapłacicie po 50 zł, wtedy wam pokażę – odpowiedziała hardo właścicielka.
Zdarza się, że przed zakładem zatrzyma się jakaś starsza pani. Przeżegna się. Powie „Matko Boska, co tu się wyprawia”. – A moja piętnastoletnia córka śmieje się, że da ulotkę mojego zakładu księdzu katechecie! – mówi Joanna Respondek.
Pani Joanna jest jedyną mężatką z trójki frywolnych fryzjerek. Obwieściła mężowi, że strzyże w bieliźnie, kiedy ten był w szpitalu, po wypadku na kopalni. – Powiedział tylko tyle: „Mam nadzieję, że wiesz, co robisz”. Ufamy sobie – wyjaśnia pani Joanna. Przyznaje też, że jeszcze nigdy nie strzygła męża na golasa czy choćby w bieliźnie.
Pozostałe dziewczyny nie miały takich dylematów. – W końcu rozbieramy się też na plaży. Nad morzem kobiety chodzą nawet bez staników, my ich nie ściągamy! – twierdzą.
Na razie nie spotkały się z zaczepką czy niewybrednym żartem. Szczuplejsza z blondynek usłyszała, że jest fajną d... Potraktowała to jako komplement. A co, jeśli klient posunie się za daleko? Złapie za tyłek albo za pierś? – Wtedy zostanie wyproszony. Oczywiście, będzie musiał zapłacić za usługę – odpowiada właścicielka. Zaznacza jednak, że żadnej ochrony zatrudniać nie zamierza. – Trzeźwy facet kobiety nie uderzy, a pijanych nie wpuszczamy – wyjaśnia.

Uciecha dla pań
Jastrzębski zakład jest pierwszym tego typu na Śląsku. W Polsce jest kilka erotycznych fryzjerów, ale tylko w dużych miastach, w Warszawie czy Poznaniu. Ponoć dobra fryzjerka jest w stanie zarobić od 6 do 9 tys. zł miesięcznie.
Czy zakład pani Joanny poszerzy swoją działalność? Czy pójdzie na przykład w stronę masażu z erotycznym zakończeniem? – Nie planuję takiej działalności! Jeśli jakiś pan podnieci się w czasie strzyżenia, niech szybko wraca do swej żony czy dziewczyny – ucina Joanna Respondek.
Właścicielka myśli jednak o uderzeniu na... panie. Na razie szuka bezpruderyjnych fryzjerów, którzy byliby gotowi obcinać na przykład w samych bokserkach...
1

Komentarze

  • Iwona szkoda mi tych dziewcząt, bo 15 lutego 2010 19:32szkoda mi tych dziewcząt, bo niby tak się wypowiadają, ale mine mają niepewną... jak dojdzie do ich główek, że nie warto się szmacić za pełen ZUS, może być już za późno. Nie dziwie się "właścicielce", że się cieszy, biznes bez sentymentów, a te zawsze chętniejsze dziewki trudniej by było z kolei do nożyczek przyuczyć, tak żeby przynajmniej klientom uszu nie pokaleczyły, nie mówiąc o jakiś fryzurach... a tak - ma to wszystko za darmo bądź "po kosztach "... To oczywiście nie prostytucja, więc "niby" nic groźnego się nie dzieje, ale takie działania mają na celu zmiększyć społeczeństwo i zblizyć je mentalnie do pewnej granicy. Nie mnie oceniac dziewczyny, ich sprawa, ale żeby robić w branży zbliżonej do rozrywkowej trzeba mieć wyrobiony charakter i wiedzieć co jest po drugiej stronie lustra i być tego świadomym, reszta to konsekwencje ... Jeśli to nie prowokacja i faktycznie młode fryzjerki tak zaczynają to potem wróżę same demony w ich życiu. Ktoś tam powie pewnie zaraz, że to ich życie i nie my będziemy za nie umierać, racja, ale niech się zmierzą z tym demonem, a nie zamiatają pod dywan i udają że to norma społeczna. Ostatecznie gwiazdki porno też są dumne ze swojego fachu i wychwalają los jaki im zycie przypisało, że lepiej trafić nie mogły... -- ...jestem osobą głęboko powierzchowną

Dodaj komentarz